Po zjechaniu idziemy zobaczyć co kryją kolejne plaże. A no takie oto widoki:
Zbliża się nieuchronne. Czyli ulewa. Tak jak wczoraj. Postanawiamy wrócić. Po drodze łapie nas deszcz więc idziemy na piwko do Sun Bar. Ceny z kosmosu więc kończymy tylko na piwie.
Gdy ulewa przechodzi idziemy do naszego hotelu wziąć ciepły prysznic. Następnie idziemy na sam początek plaży Corong-Corong. Plaża w zasadzie należy do miejscowych. Nic tam nie ma po za wrakami i działającymi łodziami.
Postanawiamy iść do centrum El Nido. Tak kręci się całe turystyczne życie. Jest głośno, gwarno całkowite przeciwieństwo miejsca gdzie się zatrzymaliśmy. Plusem jest to, że można dobrze zjeść. I zobaczyć niecodzienny trening tańca Lady Boys.
Plaża, a właściwie port w El Nido
Jeśli chodzi o jedzenie. To dziś polecam dwa miejsca:
Odessa Mama Street Cafe - pyszne al`a ukraińskie dania. Żona wzięła smażonego na głębokim oleju pieroga z mięsem, a ja pierożki również z mięsem
:)
Małe ale daje kopa
:twisted:
Między jednym jedzeniem a drugim postanawiamy obalić krówkę rumu
:D Jakoś tak nam zasmakował ;D
A w takich chwilach żałuję, że nie wziąłem ze sobą statywu
:(
Tyle na dziś
:)Dzień 7
Z samego rana wypożyczamy skuter. Ceny raczej sztywne. Nie bardzo chcieli się targować. 600 PHP za dobę czyli jakieś 50 zł. W Indonezji płaciłem ok. 15 zł.
Jedziemy na Nacpan Beach. Droga na plażę raczej prosta. Nie sposób przeoczyć zjazdu
:) Droga również całkiem niezła. Dopiero po zjeździe robi się lekki szuter. Przy deszczu również błoto. Ale pomału pracują nad tym
:) Uważajcie na psy. Jak na całych Filipinach są przyjazne to właśnie tutaj są wredne gnojki. Jeden drasnął żonę, a inny dzień wcześniej ugryzł znajomą żony z Polski, którą przypadkiem spotkaliśmy w barze - świat jest bardzo mały.
Przed wjazdem na plażę zatrzymujemy się przy budce z ochroną i kupujemy wejściówkę. Zupełnie jak wejście na molo w Sopocie. Tyle, że tutaj cena to jak dobrze pamiętam 50 PHP + dodatkowo obowiązkowy na całe El Nido podatek turystyczny? za 200 PHP.
Sama plaża. Hmm. Co ja mogę powiedzieć. Jeśli byliście kiedyś w Gdańsku na plaży w Stogach to dla mnie to coś w ten deseń. Tyle, że na Stogach nie ma palm, ale są wydmy i też jest zajebiście...
:lol:
Przyznam szczerze, że nie rozumem zachwytów tą plażą. Ale to moje zdanie i komuś może to się podobać. Moja opinia może być też negatywna przez....ulewę, która zatrzymuje nas w budce(na szczęście z piwkiem) na ok godzinę.
Warto natomiast pójść odrobinę w lewo od Nacpan. Znajduje się tam Twin Beach. Z jednej strony syf ale z drugiej już bardzo ładnie
:)
Wracając z tej deszczowej plaży przez przypadek trafiamy na kamienistą drogę, która prowadzi do jakiegoś drogiego resortu o nazwie Lio. Są tam co prawda jeszcze roboty ale część z domków już udostępnili. Plaża jest cudna przy okazji wychodzi ostre słońce. Niestety tylko na chwilę, bo znów zbierają się chmury...
Wracając jeszcze szybki rzut oka na lotnisko w El Nido
@lapka88 podziwiam eskapadę i zazdroszczę długiej podróży.długiej bo w lutym lecimy tylko na tydzień,więc Twoja relacja będzie nam niedoścignionym wzorem.A Ty nie jesteś czasem z Trójmiasta ? skoro "moja" plaża na Stogach jest ci dobrze znana?:)
Jak obiecałem tak piszę
:)Przeloty + dojazd do Warszawy razem 2004zł(szczegóły w pierwszym poście)Noclegi(na osobę): Apitong Hotel(Manila na 7h) - 325 PHP Indigenous(Sagada 1 noc bez śniadania) - 350 PHP Hillside Inn(Batad 1 noc bez śniadania) - 250 PHP Sannie Pension(Palawan 1 noc ze śniadaniem) - ok 45zł poszło z karty kredytowej Telesfora(Palawan 4 noce ze śniadaniem) - 4000 PHP Sampaguita Suites(Cebu 1 noc bez śniadania) - 650 PHP Chillout Guesthouse(Panglao 3 noce bez śniadania) - 2400 PHP Zen Rooms Ermita(Manila 1 noc bez śniadania) - ok 44 złRazem w przeliczeniu ok. 724 zł Transport wewnętrzny(na osobę): Manila - Banaue - Manila(bilety kupowane przez internet wcześniej): 900 PHP Banaue - Sagada: 290 PHP Sagada - Banaue 170 PHP Banaue - Batad - Banaue 550 PHP Puerto Princessa - El Nido - Puerto Princessa 525 PHP Cebu - Bohol 475 PHP Taxi + Tricykle ok 700 PHP Skuter 2 doby w 2 miejscach na osobę 500 PHP Razem 4110 PHP ok. 330 zł Atrakcje: Walka kogutów La Loma Cocpit Manila - 200 PHP Przewodnik w Sagadzie + rejestracja - 375 PHP Zip Line Palawan - 500 PHP Tour C Palawan - 1200 PHP Tour A Palawan - 1000 PHP Canopy Walk Palawan - 400 PHP Podatek Turystyczny Palawan - 200 PHP Tarsier Sanctuary - 60 PHP Chocolate Chills - 100 PHP Zip Line Bohol - 800 PHP Rekiny Wielorybie + kamerka - 2025 PHP Razem: 6860 PHP ok. 550 zł Jedzenia standardowo nie liczę, ale nie odmawialiśmy sobie. Wszystko razem wyszło ok. 3564 zł. Z jedzeniem i pamiątkami wyszło na głowę ok 4600 zł i to jest nasz ostateczny wydatek.Dodam jeszcze, że ze sobą braliśmy na osobę 600 $ i starczyło to w zupełności
:) Hotele opłącaliśmy na miejscu z tejże kasy.Oczywiście można taniej ale można i drożej. Uważam jednak, że Filipiny nie są drogie i polecam je każdemu.Jeżeli ktoś ma jakieś pytania to z przyjemnością na nie odpowiem.Uwagi również przyjmę na klatę
:)
Heh, urocze
:)Relacja stara jak świat (no dobra, może nie aż tak bardzo). I fajna. A najfajniejsze że docierasz do niej bo @pifko zaprasza Autora relacji @lapka88 na - niech zgadnę, pifko? w Gdańsku, prawie 2 lata po zakończeniu relacji
:)Lepiej późno niż wcale, tak trzymać!
Po zjechaniu idziemy zobaczyć co kryją kolejne plaże. A no takie oto widoki:
Zbliża się nieuchronne. Czyli ulewa. Tak jak wczoraj. Postanawiamy wrócić. Po drodze łapie nas deszcz więc idziemy na piwko do Sun Bar. Ceny z kosmosu więc kończymy tylko na piwie.
Gdy ulewa przechodzi idziemy do naszego hotelu wziąć ciepły prysznic. Następnie idziemy na sam początek plaży Corong-Corong. Plaża w zasadzie należy do miejscowych. Nic tam nie ma po za wrakami i działającymi łodziami.
Postanawiamy iść do centrum El Nido. Tak kręci się całe turystyczne życie. Jest głośno, gwarno całkowite przeciwieństwo miejsca gdzie się zatrzymaliśmy. Plusem jest to, że można dobrze zjeść. I zobaczyć niecodzienny trening tańca Lady Boys.
Plaża, a właściwie port w El Nido
Jeśli chodzi o jedzenie. To dziś polecam dwa miejsca:
Odessa Mama Street Cafe - pyszne al`a ukraińskie dania. Żona wzięła smażonego na głębokim oleju pieroga z mięsem, a ja pierożki również z mięsem :)
Małe ale daje kopa :twisted:
Między jednym jedzeniem a drugim postanawiamy obalić krówkę rumu :D Jakoś tak nam zasmakował ;D
A w takich chwilach żałuję, że nie wziąłem ze sobą statywu :(
Tyle na dziś :)Dzień 7
Z samego rana wypożyczamy skuter. Ceny raczej sztywne. Nie bardzo chcieli się targować. 600 PHP za dobę czyli jakieś 50 zł. W Indonezji płaciłem ok. 15 zł.
Jedziemy na Nacpan Beach. Droga na plażę raczej prosta. Nie sposób przeoczyć zjazdu :) Droga również całkiem niezła. Dopiero po zjeździe robi się lekki szuter. Przy deszczu również błoto. Ale pomału pracują nad tym :) Uważajcie na psy. Jak na całych Filipinach są przyjazne to właśnie tutaj są wredne gnojki. Jeden drasnął żonę, a inny dzień wcześniej ugryzł znajomą żony z Polski, którą przypadkiem spotkaliśmy w barze - świat jest bardzo mały.
Przed wjazdem na plażę zatrzymujemy się przy budce z ochroną i kupujemy wejściówkę. Zupełnie jak wejście na molo w Sopocie. Tyle, że tutaj cena to jak dobrze pamiętam 50 PHP + dodatkowo obowiązkowy na całe El Nido podatek turystyczny? za 200 PHP.
Sama plaża. Hmm. Co ja mogę powiedzieć. Jeśli byliście kiedyś w Gdańsku na plaży w Stogach to dla mnie to coś w ten deseń. Tyle, że na Stogach nie ma palm, ale są wydmy i też jest zajebiście... :lol:
Przyznam szczerze, że nie rozumem zachwytów tą plażą. Ale to moje zdanie i komuś może to się podobać.
Moja opinia może być też negatywna przez....ulewę, która zatrzymuje nas w budce(na szczęście z piwkiem) na ok godzinę.
Warto natomiast pójść odrobinę w lewo od Nacpan. Znajduje się tam Twin Beach. Z jednej strony syf ale z drugiej już bardzo ładnie :)
Wracając z tej deszczowej plaży przez przypadek trafiamy na kamienistą drogę, która prowadzi do jakiegoś drogiego resortu o nazwie Lio. Są tam co prawda jeszcze roboty ale część z domków już udostępnili. Plaża jest cudna przy okazji wychodzi ostre słońce.
Niestety tylko na chwilę, bo znów zbierają się chmury...
Wracając jeszcze szybki rzut oka na lotnisko w El Nido