Będąc już w centrum postanawiamy zjeść u Mamy Odessy. Takie widoczki po ulewie
Kończymy dzień zakupem wycieczek na Island Hopping. Tour A i C. Coś tam nam się udało utargować.Regularne ceny poniżej, a my zapłaciliśmy za A 1000 PHP i za C 1200 PHP. Biuro gdzie kupowaliśmy jest w uliczce równoległej dot tej gdzie mieści się nasz hotel.
Zachód słońca jeszcze nie jest taki o jakim marzyliśmy bo dzień był pochmurny.
Tyle na dziś
:)Kurcze nie wiem czemu ten gogle wariuje. W domu podziałam. Może będę dodawał jako załączniki, a nie linki...Wieczorem ok. 21 będą. Wrzucę jako załączniki.
Zdjęcia wrzucone. Jakość już niestety dużo gorsza ale co zrobić. Czas pożegnać się z googlem
:)Dzień 8
Po 9:00 ruszyliśmy na Tour C. Pogoda nie zapowiadała się na wymarzoną. Niestety przez cały dzień mżyło więc zdjęcia nie wyszły takie o jakich marzyłem. Nie mniej wycieczkę uważam za obowiązkowa w punkcie każdego kto znajdzie się w tym miejscu. Wg planu na początek idzie Helicopter Island. Nie jest oba zbyt urokliwa. Pewnie dlatego, że pogoda tragiczna i bardzo duże fale, któe uniemożliwiają jakikolwiek pobyt w wodzie.
Następne miejsce jakie oglądamy do Tilsay(chyba) Beach. Na samą plażę schodzimy wpław tylko jeśli chcemy bo jest okupowana przez kilka innych łodzi. Tam wszyscy urządzają sobie lunch, my jemy go na łódce - jedzenie całkiem znośne
:) Jednak nie plaża urzeka, ale podwodne życie. I tutaj po raz pierwszy dzisiaj, żałuję, że nie wziąłem swojego pokrowca do lustrzanki Dicapac. Polecam ją każdemu komu zależy na zdjęciach w niezłej jakości jeśli chcemy robić zdjęcia większym aparatem. W tym miejscu zobaczyłem na żywo pierwszy raz skrzydlicę i do tego czarną(groźniejsza wersja
:twisted: )
Dalej płyniemy do Secret Beach. Tutaj spotykamy też naszych nowych znajomych poznanych jeszcze w Batad - Adama i Olę. Pozdrawiamy
:) Widok jest naprawdę fascynujący. Do uchwycenia piękna potrzebny by był szerokokątny obiektyw, którego nie miałem
:) Więc uwierzcie mi na słowo lub po porostu tam jedźcie
:)
Dalej płyniemy do Hiden Beach. Tutaj fale są jeszcze większe i droga do samej plaży polega na przepłynięciu ok 200m wpław. Ciężka sprawa przy tych falach ale dajemy radę. Niestety pech chciał, że podczas przeprawy mój aparat ulega uszkodzeniu - zalewa się w pękniętej na skale wodoodpornej torbie. Skroll do ustawiania trybu wariuje i zamiast trybu A pokazuje mi auto-portret. Gdy chcę ustawić manual ustawia tryb micro...i za nic nie chce mi złapaćmoich A i M
:( Dlatego tylko dwa zdjęcia już nawet nie wiem na jakim trybie robione
:(
Podłamani i zmęczeni wracamy do Corong-Corog. Idziemy na pizzę Dos Quardos. Cena trochę powala ale bierzemy dużą i najadamy się do syta. Bardzo smaczna za 400 PHP.
Kolekcję jemy w jednej uliczce w centrum El Nido. Wybieramy Falafela. I był to świetny wybór. Za 200 PHP zjemy coś co smakuje wybornie. Weźcie koniecznie hummus i wszystkie dodatki.
To tyle na dziś.Dzień 9
Na szczęście dzisiaj będzie cały dzień słoneczny
:) Wczoraj wieczorem udało nam się jeszcze kupić nowa torbę wodoodporną. Ocean Pack 20l. Udało się wytargować niezłą cenę bo 350 PHP. Wszędzie śpiewali 500-600 PHP. Taką cenę wytargowaliśmy już po zmroku niedaleko głównego wejścia na plażę w El Nido.
Zaczynamy dzień Tour A. Od razu powiem, że najbardziej właśnie ta wycieczka nam się podobała
:)
Pierwszy punkt programu to Small Lagoon. Ludzi multum - ale i tak jest super. Na miejscu warto wypożyczyć kajak bo wpław dotrzeć bezpośrednio do laguny to kawałek drogi. Na miejscu mamy ok 30-40 min więc jest też czas na lekkie opalanie. Z tego miejsca mam mało zdjęć ponieważ, aparat odmawiał posłuszeństwa. Później już na szczęście było już tylko lepiej
:)
Następnie płyniemy do Big Lagoon. Tutaj ruch już zdecydowanie mniejszy w widoki równie piękne. Tutaj już zdjęć znacznie więcej
:) Jemy w tym miejscu również lunch.
Następnym punktem było Secret Lagoon. Miejsce również piękne. Warto te odbić po obejrzeniu w prawo na plażę. Bardzo przyjemne miejsce
:)
Ostatnim punktem wg planu miało być 7 Commandos Beach. Jednak chyba w związku z tym, że łódki absolutnie okupowały już całą plażę, kapitan Bohol(tak właśnie miał na imię, Bohol in Palawan
:D ) cumuje do Papaya Beach. I wydaje mi się, że wybór był bardzo dobry. Zresztą sami spójrzcie
:)
Do plaży dobijamy o 16:00. Świetnie się składa bo planujemy jeszcze uderzyć na Canopy Walk, a zamykają wejście o 16:30. Więc bierzemy trajkę i jedziemy w stronę El Nido. Cena za taką przyjemność do 400 PHP. I warto. Czas z wejściem i paroma fotkami to 30-40 min.
@lapka88 podziwiam eskapadę i zazdroszczę długiej podróży.długiej bo w lutym lecimy tylko na tydzień,więc Twoja relacja będzie nam niedoścignionym wzorem.A Ty nie jesteś czasem z Trójmiasta ? skoro "moja" plaża na Stogach jest ci dobrze znana?:)
Jak obiecałem tak piszę
:)Przeloty + dojazd do Warszawy razem 2004zł(szczegóły w pierwszym poście)Noclegi(na osobę): Apitong Hotel(Manila na 7h) - 325 PHP Indigenous(Sagada 1 noc bez śniadania) - 350 PHP Hillside Inn(Batad 1 noc bez śniadania) - 250 PHP Sannie Pension(Palawan 1 noc ze śniadaniem) - ok 45zł poszło z karty kredytowej Telesfora(Palawan 4 noce ze śniadaniem) - 4000 PHP Sampaguita Suites(Cebu 1 noc bez śniadania) - 650 PHP Chillout Guesthouse(Panglao 3 noce bez śniadania) - 2400 PHP Zen Rooms Ermita(Manila 1 noc bez śniadania) - ok 44 złRazem w przeliczeniu ok. 724 zł Transport wewnętrzny(na osobę): Manila - Banaue - Manila(bilety kupowane przez internet wcześniej): 900 PHP Banaue - Sagada: 290 PHP Sagada - Banaue 170 PHP Banaue - Batad - Banaue 550 PHP Puerto Princessa - El Nido - Puerto Princessa 525 PHP Cebu - Bohol 475 PHP Taxi + Tricykle ok 700 PHP Skuter 2 doby w 2 miejscach na osobę 500 PHP Razem 4110 PHP ok. 330 zł Atrakcje: Walka kogutów La Loma Cocpit Manila - 200 PHP Przewodnik w Sagadzie + rejestracja - 375 PHP Zip Line Palawan - 500 PHP Tour C Palawan - 1200 PHP Tour A Palawan - 1000 PHP Canopy Walk Palawan - 400 PHP Podatek Turystyczny Palawan - 200 PHP Tarsier Sanctuary - 60 PHP Chocolate Chills - 100 PHP Zip Line Bohol - 800 PHP Rekiny Wielorybie + kamerka - 2025 PHP Razem: 6860 PHP ok. 550 zł Jedzenia standardowo nie liczę, ale nie odmawialiśmy sobie. Wszystko razem wyszło ok. 3564 zł. Z jedzeniem i pamiątkami wyszło na głowę ok 4600 zł i to jest nasz ostateczny wydatek.Dodam jeszcze, że ze sobą braliśmy na osobę 600 $ i starczyło to w zupełności
:) Hotele opłącaliśmy na miejscu z tejże kasy.Oczywiście można taniej ale można i drożej. Uważam jednak, że Filipiny nie są drogie i polecam je każdemu.Jeżeli ktoś ma jakieś pytania to z przyjemnością na nie odpowiem.Uwagi również przyjmę na klatę
:)
Heh, urocze
:)Relacja stara jak świat (no dobra, może nie aż tak bardzo). I fajna. A najfajniejsze że docierasz do niej bo @pifko zaprasza Autora relacji @lapka88 na - niech zgadnę, pifko? w Gdańsku, prawie 2 lata po zakończeniu relacji
:)Lepiej późno niż wcale, tak trzymać!
Będąc już w centrum postanawiamy zjeść u Mamy Odessy. Takie widoczki po ulewie
Kończymy dzień zakupem wycieczek na Island Hopping. Tour A i C. Coś tam nam się udało utargować.Regularne ceny poniżej, a my zapłaciliśmy za A 1000 PHP i za C 1200 PHP. Biuro gdzie kupowaliśmy jest w uliczce równoległej dot tej gdzie mieści się nasz hotel.
Zachód słońca jeszcze nie jest taki o jakim marzyliśmy bo dzień był pochmurny.
Tyle na dziś :)Kurcze nie wiem czemu ten gogle wariuje. W domu podziałam. Może będę dodawał jako załączniki, a nie linki...Wieczorem ok. 21 będą. Wrzucę jako załączniki.
Zdjęcia wrzucone. Jakość już niestety dużo gorsza ale co zrobić. Czas pożegnać się z googlem :)Dzień 8
Po 9:00 ruszyliśmy na Tour C. Pogoda nie zapowiadała się na wymarzoną. Niestety przez cały dzień mżyło więc zdjęcia nie wyszły takie o jakich marzyłem. Nie mniej wycieczkę uważam za obowiązkowa w punkcie każdego kto znajdzie się w tym miejscu. Wg planu na początek idzie Helicopter Island. Nie jest oba zbyt urokliwa. Pewnie dlatego, że pogoda tragiczna i bardzo duże fale, któe uniemożliwiają jakikolwiek pobyt w wodzie.
Następne miejsce jakie oglądamy do Tilsay(chyba) Beach. Na samą plażę schodzimy wpław tylko jeśli chcemy bo jest okupowana przez kilka innych łodzi. Tam wszyscy urządzają sobie lunch, my jemy go na łódce - jedzenie całkiem znośne :) Jednak nie plaża urzeka, ale podwodne życie. I tutaj po raz pierwszy dzisiaj, żałuję, że nie wziąłem swojego pokrowca do lustrzanki Dicapac. Polecam ją każdemu komu zależy na zdjęciach w niezłej jakości jeśli chcemy robić zdjęcia większym aparatem. W tym miejscu zobaczyłem na żywo pierwszy raz skrzydlicę i do tego czarną(groźniejsza wersja :twisted: )
Dalej płyniemy do Secret Beach. Tutaj spotykamy też naszych nowych znajomych poznanych jeszcze w Batad - Adama i Olę. Pozdrawiamy :) Widok jest naprawdę fascynujący. Do uchwycenia piękna potrzebny by był szerokokątny obiektyw, którego nie miałem :) Więc uwierzcie mi na słowo lub po porostu tam jedźcie :)
Dalej płyniemy do Hiden Beach. Tutaj fale są jeszcze większe i droga do samej plaży polega na przepłynięciu ok 200m wpław. Ciężka sprawa przy tych falach ale dajemy radę. Niestety pech chciał, że podczas przeprawy mój aparat ulega uszkodzeniu - zalewa się w pękniętej na skale wodoodpornej torbie. Skroll do ustawiania trybu wariuje i zamiast trybu A pokazuje mi auto-portret. Gdy chcę ustawić manual ustawia tryb micro...i za nic nie chce mi złapaćmoich A i M :( Dlatego tylko dwa zdjęcia już nawet nie wiem na jakim trybie robione :(
Podłamani i zmęczeni wracamy do Corong-Corog. Idziemy na pizzę Dos Quardos. Cena trochę powala ale bierzemy dużą i najadamy się do syta. Bardzo smaczna za 400 PHP.
Kolekcję jemy w jednej uliczce w centrum El Nido. Wybieramy Falafela. I był to świetny wybór. Za 200 PHP zjemy coś co smakuje wybornie. Weźcie koniecznie hummus i wszystkie dodatki.
To tyle na dziś.Dzień 9
Na szczęście dzisiaj będzie cały dzień słoneczny :) Wczoraj wieczorem udało nam się jeszcze kupić nowa torbę wodoodporną. Ocean Pack 20l. Udało się wytargować niezłą cenę bo 350 PHP. Wszędzie śpiewali 500-600 PHP. Taką cenę wytargowaliśmy już po zmroku niedaleko głównego wejścia na plażę w El Nido.
Zaczynamy dzień Tour A. Od razu powiem, że najbardziej właśnie ta wycieczka nam się podobała :)
Pierwszy punkt programu to Small Lagoon. Ludzi multum - ale i tak jest super. Na miejscu warto wypożyczyć kajak bo wpław dotrzeć bezpośrednio do laguny to kawałek drogi. Na miejscu mamy ok 30-40 min więc jest też czas na lekkie opalanie. Z tego miejsca mam mało zdjęć ponieważ, aparat odmawiał posłuszeństwa. Później już na szczęście było już tylko lepiej :)
Następnie płyniemy do Big Lagoon. Tutaj ruch już zdecydowanie mniejszy w widoki równie piękne. Tutaj już zdjęć znacznie więcej :)
Jemy w tym miejscu również lunch.
Następnym punktem było Secret Lagoon. Miejsce również piękne. Warto te odbić po obejrzeniu w prawo na plażę. Bardzo przyjemne miejsce :)
Ostatnim punktem wg planu miało być 7 Commandos Beach. Jednak chyba w związku z tym, że łódki absolutnie okupowały już całą plażę, kapitan Bohol(tak właśnie miał na imię, Bohol in Palawan :D ) cumuje do Papaya Beach. I wydaje mi się, że wybór był bardzo dobry. Zresztą sami spójrzcie :)
Do plaży dobijamy o 16:00. Świetnie się składa bo planujemy jeszcze uderzyć na Canopy Walk, a zamykają wejście o 16:30. Więc bierzemy trajkę i jedziemy w stronę El Nido. Cena za taką przyjemność do 400 PHP. I warto. Czas z wejściem i paroma fotkami to 30-40 min.