0
tropikey 7 lipca 2020 12:53
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Trasę z Guimarães do Bragi pokonaliśmy w 20 minut. Ponownie chylę czoła przed portugalską siatką połączeń drogowych (choć szczęka opadła mi dopiero dziś - we wtorek - o czym jeszcze w stosownym czasie).
Braga jest już miastem wiekszego kalibru, więc trudniej zwiedzić je zostawiając auto w jednym miejscu i chodząc po nim. Zwłaszcza w takim upale. Zrobiliśmy zatem tak, że zaparkowaliśmy w pobliżu katedry (znowu udało się wyrwać losowi miejsce w cieniu), a potem jechaliśmy sobie przez miasto oglądając je z okien i zatrzymując w mniej lub bardziej dozwolonych miejscach na jakieś zdjęcia. Tradycyjny postój zrobiliśmy dopiero przy sanktuarium Bom Jesus do Monte.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wyczerpani gorącem wróciliśmy do apartamentu w Porto. Z ulgą stwierdziliśmy, że wszystko działa i nic nie kapie, zostawiliśmy auto w garażu i za 3,50 € pojechaliśmy z kierowcą Freenow w okolice pięknego ratusza, skąd ruszyliśmy w poszukiwaniu jedzenia. A z lokalami w Porto (nie wiem, może to przypadłość tylko tych z żarciem wegańskim) jest dziwna sprawa: godziny otwarcia podane w googlach, a nawet na własnych stronach tych lokali potrafią się kompletnie rozmijać z rzeczywistością. Tym razem np. podjęliśmy 2. próbę zjedzenia czegoś w lokalu Hand´Go (w niedzielę mieli już zamknięte, mimo że powinno być ciągle jeszcze otwarte), ale odbiliśmy się od zamkniętych drzwi (choć teoretycznie powinno działać jeszcze co najmniej 2 godziny). Na liście był jeszcze daTerra, ale otwierają go dopiero o 19:00 (oby!), więc mieliśmy jeszcze spory zapas czasowy. Głód trochę nam już doskwierał, toteż po pomorsku poszliśmy najpierw na słodkie, a konkretnie na lody do Mo&Mo.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Do 19:00 ciągle było jeszcze trochę, więc za kolejne kilkanaście zeta podjechaliśmy Freenowem pod klasztor Claustros do Mosteiro da Serra do Pilar, po drugiej stronie rzeki. Klasztor jest w dużej mierze zajęty przez jednostkę wojskową, ale plac przy charakterystycznym, widocznym z daleka, okrągłym kościołem jest otwarty dla społeczeństwa. A z placu widok, jak ta lala. Choć trzeba odczekać chwilę, by ramię żurawia z budowy u stóp klasztoru zniknęło z pola widzenia ;)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Teraz jeszcze spacer po myśli inżynierskiej G. Eiffla na "naszą" stronę rzeki i możemy walić na wegańskie all you can eat w daTerra (o tej porze za 10,90 € od osoby) :D .

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (41)

tarman 7 lipca 2020 13:14 Odpowiedz
Powodzenia i wypoczynku. Zero komplikacji.Będę śledzić. [emoji106]
ewaolivka 7 lipca 2020 13:38 Odpowiedz
Jak wyżej :) .Czekam z ciekawością na relacje z mojego ulubionego kraju :)
hubski 7 lipca 2020 14:09 Odpowiedz
A ja czekam na informację jak teoretyczna widza dotycząca zjazdu z ronda dwupasmowego nabyta na forum zostanie wykorzystana w praktyce ;)
suszek 7 lipca 2020 14:17 Odpowiedz
ąż pojawił się głód na LIVE'a w tych czasach xD
turczy 7 lipca 2020 20:40 Odpowiedz
lecę w piątek do Porto. Ciekawym obostrzeń na miejscu. Czekam z niecierpliwością...
tropikey 7 lipca 2020 20:42 Odpowiedz
Do Porto dotrzemy dopiero 12.07 (niedziela), ale z tego, co czytam, jest tam chyba lepiej (łagodniej), niż w Lizbonie. Udanej podróży!
turczy 7 lipca 2020 20:47 Odpowiedz
Też tak słyszałem, że Lisbona jest "obostrzona". Zawsze można wziąć autko i skoczyć do Aljezur jak będzie nieprzyjemnie
legion1 8 lipca 2020 22:01 Odpowiedz
@tropikey piękne zdjęcia, aż wróciły wspomnienia z pobytu w Lizbonie, a ten burger....kurde głodny jestem :)
wersus79 9 lipca 2020 23:56 Odpowiedz
Miasto wymarło :shock: Nawet w nocy nie widziałem tam takich pustek. Wraz z żoną wysyłamy szczere wyrazy zazdrości, że udało się Tobie tam dostać i macie piękną pogodę. Też mieliśmy tam teraz być, tymczasem pozdrawiamy z Zamościa.
meczko 10 lipca 2020 01:37 Odpowiedz
tropikey napisał:Jak mówi Wikipedia, dawno temu, czas spędzał tu jeden z portugalskich władców, Pedro I. I nie był tu sam. Towarzyszył mu niejaki Inês de Castro, a obaj panowie bardzo mieli się ku sobie.Ines to po polsku Agnieszka :-)
tropikey 10 lipca 2020 09:10 Odpowiedz
janeczek 10 lipca 2020 10:20 Odpowiedz
tropikey napisał:Jestem już (na miesiąc) tapatalkowym VIP-em, więc dorzucam kilka zdjęć jeszcze z GDN. W MUC nic nie robiłem, bo aż żal było patrzeć na puste przestrzenie i "bogactwo" w saloniku. Witam . CO prawda jest wątek na ten temat przyznam że nie do końca go rozumiem. Czy mógłbym zadać Ci kilka pytań dotyczących używania karty i praktycznego korzystania z saloników lotniskowych ?
abelincoln 10 lipca 2020 10:31 Odpowiedz
tarman 11 lipca 2020 00:02 Odpowiedz
Ojtam, ojtam.... Jaki błąd... To mogło być średniowieczne LGBT [emoji6]Kto im tam wtedy pod materiały zaglądał [emoji41]A teraz cisza.... Wyborcza [emoji6]
meczko 11 lipca 2020 01:15 Odpowiedz
Ale głupiejemy od tej polskiej polityki - już nam się LGBT z ciszą wyborczą kojarzy :)Wracając do tematu Pedra i Ines, to była średniowieczna historia romantyczno-makabryczna. Jak już Pedro został królem, to kazał ekshumować Ines, posadzić ją na królewskim tronie, a dworzanom całować rozkładającego się trupa w rękę. A w klasztorze Alcobaça, który zresztą bardzo polecam, są pochowani obok siebie w taki sposób, żeby po zmartwychwstaniu od razu spojrzeć sobie w oczy.
maginiak 11 lipca 2020 22:42 Odpowiedz
Po pierwsze - czy mogę prosić o kontakt do Pana ze zdjęcia nr 5 - licząc od spodu relacji? :-pA po drugie: zawsze kiedy widzę Lizbonę, nawet na zdjęciach, to się rozczulam:/ Mimo wielu pobytów w Portugalii jakoś nigdy nie dotarliśmy do Peniche... Za to Obidos pamiętam dokładnie. Było tak gorąco, że prawie się rozpuściłam.
tropikey 12 lipca 2020 00:03 Odpowiedz
No to akurat ja jestem. Taki stary, gruby Portugalczyk z włosami na plecach, co go akurat w kadrze nie ma, poprosił, żebym mu wędki popilnował ("Poderia por favor observar a minha cana de pesca?", czy jakoś tak), a córka mi akurat wtedy fotkę pstryknęła.A tak na serio, to miałem swoją wędkę :D
cart 12 lipca 2020 08:00 Odpowiedz
A nie byłeś w Baleal?
tropikey 12 lipca 2020 09:38 Odpowiedz
Byłem, bo chcieliśmy zjeść w tamtejszym lokalu Kirana, ale okazało się, że wbrew informacji na ich stronie, zamknęli się (mimo soboty) o 15-tej, a my pojawiliśmy się tam ok. 16-tej. Miejscowość była tak zapakowana autami, że odpuściliśmy sobie zejście na plażę i na Vestígios do Forte, bo był tam na pewno niezły tłum.
maginiak 12 lipca 2020 15:46 Odpowiedz
tropikey napisał:No to akurat ja jestem.Hehe, dobre, byłam pewna że ktoś Ci złośliwie wszedł w taki ładny kadr ;)
cart 12 lipca 2020 17:20 Odpowiedz
tropikey napisał:Byłem, bo chcieliśmy zjeść w tamtejszym lokalu Kirana, ale okazało się, że wbrew informacji na ich stronie, zamknęli się (mimo soboty) o 15-tej, a my pojawiliśmy się tam ok. 16-tej. Miejscowość była tak zapakowana autami, że odpuściliśmy sobie zejście na plażę i na Vestígios do Forte, bo był tam na pewno niezły tłum.Tam za tym przesmykiem jest super. Dojdę w swojej relacji.
jaco027 13 lipca 2020 12:06 Odpowiedz
Piekne zdjecia, az sie przypominaja pobyty w PT. Chyba zaraz rusze Twoim sladem... :-)RE: tropikey napisał: No bo tak... Wstaję rano, a tu szaro, ponuro i max. 16 st. C. Myślę sobie - przejdzie do południa, podobnie, jak było w Lizbonie. No to idziemy na śniadanie. Praia d'El-Rei ma taki ciekawy mikroklimat, ze czesto jest tu 10-15st.C mniej niz w Lizbonie. Zwlaszcza rano. Po poludniu juz jest OK. A roznica jest niesamowita, bo nawet W Obis lub Penische potrafi byc znacznie cieplej w tym samym czasie...
katka256 15 lipca 2020 10:43 Odpowiedz
Nie wiem ile jeszcze jesteście w Porto, ale polecam plażęhttp://archeopasja.pl/2016/10/21/plaza- ... -historia/no i księgarnię Lello
tropikey 15 lipca 2020 10:43 Odpowiedz
Wyjeżdżamy dziś, ale jedną ze wskazanych przez Ciebie atrakcji mamy "zaliczoną". Wkrótce wyjaśnię którą :)
katka256 15 lipca 2020 11:30 Odpowiedz
pewnie córka zaciągnęła Cię do księgarni, chociaż plaża lepsza i zachód słońca tam ;) no i dobrze zjeść można bliskoUdanego pobytu, czekam na cd
londynia 15 lipca 2020 12:04 Odpowiedz
Zawsze uwazalem ze dodawanie w reacjach zdjec z samolotów/saloników/lotnisk czy nawet pustych hotelików bez sensu wydluza relacje - ale po miesiacach uziemnienia az milo popatrzec :D
klapio 15 lipca 2020 12:25 Odpowiedz
Fajna relacja, sam mam bilety do Porto na kwiecień kupione z myślą żeby lecieć na jakąś portugalską wyspę ale z Twojej relacji wynika że i na kontynencie jest tam co oglądać :)
katka256 15 lipca 2020 20:22 Odpowiedz
czyli doskonały wybór z Miramar
wersus79 16 lipca 2020 21:31 Odpowiedz
W Amarenate też miałem być na początku lipca. Żona mnie tam chciała wyciągnąć z Lizbony. Na specjalne ciastka, które oczywiście ja bym jej kupił :)https://www.atlasobscura.com/articles/h ... guese-townBolos de São Gonçalo, en Amarante.
tropikey 16 lipca 2020 23:51 Odpowiedz
Ciastka piękne (w swoim rodzaju), ale pozostawię je na wizytę z żoną :D
matmol 20 lipca 2020 01:25 Odpowiedz
Hej,również byliśmy dzisiaj w Coimbrii (my, to znaczy rodzina 2+2)! Od ponad tygodnia podróżujemy po zabitych dechami wioskach w Alentejo (całkiem urokliwych), spędziliśmy też kilka chwil w górach przy Serra de Estrela. Coimbria, w zasadzie pierwsze miasto na naszej trasie, zrobiło na nas bardzo dobre wrażenie! Może dlatego, że wreszcie coś innego, wreszcie trochę więcej ludzi. Jutro udajemy się w kierunku Nazare i z pewnością skorzystam z przeczytanych na forum kilku Twoich doświadczeń z tamtej okolicy.PozdrawiamMateusz
tropikey 20 lipca 2020 02:15 Odpowiedz
Serra da Estrela... Zazdroszczę :)
eskie 20 lipca 2020 07:55 Odpowiedz
Coimbra, trafiliśmy tam na początku października 2010 roku. Moja żona pełniła tam rolę visiting professor, więc ponad tydzień siedzieliśmy na uczelni. Coimbra studencka jest fantastyczna. Na drugim planie jest dziewczyna, blondynka w ciemnym żakiecie. Chodziła dookoła klęczących i uderzała ich biczykiem. Wtedy oni kwiczeli jak świnie. Symbolika rytuału nie jest mi znana. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Proszę oto widok prawie spod szczytu Sierra de Estrela. Jechaliśmy Mitsubishi Colt, test to samochód lekki, ale dość wysoki. Wiało tak, że jak stanąłem zrobić poniższe zdjęcie, to poczułem jak samochód jest spychany przez wiatr w kierunku przepaści. Serio się wystraszyłem!!!
ewaolivka 20 lipca 2020 08:03 Odpowiedz
Dzięki za powrót do wspomnień :) . Znajome, ulubione , tęsknię za nimi...Zdjęcia i relacja super!. A ta miejscówka nad Douro... Znów będę szukać biletów .
tropikey 20 lipca 2020 08:33 Odpowiedz
@eskie: czyli dobrze podejrzewałem, że studencki (lub okołostudencki) punkt widzenia wpływa dodatnio na wrażenia z Coimbry :)Ja tu też kilku osobników na klęczkach i w innych pozach widziałem, ale studenci to na pewno nie byli :D
meczko 20 lipca 2020 14:50 Odpowiedz
Serra (nie: Sierra) da Estrela jest o tyle nietypowym pasmem górskim, że w najwyższe części da się dojechać autem, a ciekawsze rejony są na jej zboczach. Byłem tam kilka lat temu, zrobiliśmy sobie całkiem fajną wycieczkę, ale w sposób całkowicie sprzeczny z intuicją górskiego łazika - zaparkowaliśmy na samym szczycie Torre i zrobiliśmy pętlę wokół niego schodząc kawałek, a na koniec wychodząc z powrotem na górę :) Są tam całkiem fajne szlaki - wtedy korzystaliśmy z ulotek ze stron gmin ("nasz" szlak jest tu: http://www.cm-covilha.pt/db/documentos/ ... 519261.pdf ), teraz wszystko powinno być na aplikacji mapy.czZ lokalnych ciekawostek warto spróbować miejscowego sera queijo amanteigado de Serra da Estrela i zobaczyć gdzieś potężnego i bardzo kudłatego psa pasterskiego - Cão da Serra da Estrela (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pies_g%C3 ... _z_Estrela).Na pogórzu Serra da Estrela po zachodniej i południowo-zachodniej stronie są ponoć przepiękne kamienne wioski Aldeias do Xisto. Nie byłem tam jeszcze, to jeden z planów na kolejne wyjazdy :)
matmol 20 lipca 2020 23:30 Odpowiedz
tropikey napisał:Mam drobną prośbę - gdy już będziecie w Nazaré, dajcie tu jakieś zdjęcie z góry.Z góry Nazaré wyglada ładnie, ale na dole nie zachwyciło nas. Za bardzo komercyjnie, choć co kto lubi. Na jutro szukamy w okolicy bardziej dzikich plaż i bardziej naturalnych miejscowości nadoceanicznych. Wrażenie natomiast robią fale. Czuć potęgę oceanu, choć o tej porze roku jest i tak ponoć bardzo spokojnie.
tropikey 20 lipca 2020 23:47 Odpowiedz
Dzięki :) Będę w myślach udawał, że to, co widać na dwóch pierwszych zdjęciach ujrzałem sam (gdy w rzeczywistości były tylko chmury).
stasiek-t 23 lipca 2020 11:32 Odpowiedz
Bez etykiet = bezcenne ;)
tropikey 23 lipca 2020 11:37 Odpowiedz
Brawo! Gospodarz nie zdążył jeszcze nakleić etykiet. To jest Negreiros Reserva, po kilkuletnim leżakowaniu w drewnianych beczkach.
raphael 13 sierpnia 2020 21:22 Odpowiedz
No i smak na objazd Portugalii mi się powiększył...... a po głowie chodzi mi pomysł, nieco absurdalny, aby zrobić to autem... z Polski. Jako, że w jedną stronę by zeszło z tydzień, półtora, a za ropę tyle monet co za klasę biznes do Azji... to pewnie ostanie na jakimś bardziej "racjonalnym" kierunku samochodowym, a Portugalia zaczeka na wersję samolot + komunikacyjny mix.