0
tropikey 21 kwietnia 2022 08:39
Image

Image

A potem już ciągle w dół...

Image

Image

...by dotrzeć do przystanku przy Friendship Park Seongbuk. Cała ta okolica ozdobiona jest flagami różnych państw. Z przyjemnością stwierdzam, że nasza tu dominuje, a nawet uzupełniona jest czasem gratulacjami z okazji rocznicy uchwalenia konstytucji.

Image

Image

Wysiadam w centrum, bo mam zamiar zrobić dziś jeszcze trochę zakupów (a zebrało się tego ostatecznie co nieco :D ), a tu - jak na 1. maja przystało - piękny pochód czczących święto pracy. A jest ich wcale nie mniej, niż wczorajszych "lampionarzy".

Image

Image

Image

Po zakupach pozostaje się spakować na jutrzejszą drogę powrotną.

Do zobaczenia w ostatnim odcinku :)Rano nie ma pośpiechu, tym bardziej, że przyszła informacja z Lufthansy o przesunięciu wylotu o godzinę, z 12:15 na 13:15. Z jednej strony dobrze, bo można robić wszystko w zwolnionym tempie, ale z drugiej oznacza to wydłużone oczekiwanie na pożywienie. Bo śniadanie w Moxy (o czym pisałem wcześniej) jest dziś w dość minimalistycznej i mało atrakcyjnej wersji "dnia roboczego", a salonik na lotnisku (jak donosi https://loyaltylobby.com/2022/04/25/asi ... e-lounges/) jest w stanie agonalnym. W sumie, trudno się dziwić. Asiana, która opiekuje się tym salonikiem, będzie wkrótce wchłonięta przez Korean Air, więc dlaczego miałoby im zależeć na opinii klientów? Poza tym, lotnisko w Seulu jest obecnie cały czas w stanie letargu. Spójrzcie tylko na te pustki...

Image

Image

Image

Lot odbywa się dziś "księżną niebiesiech", czyli B747, w wersji 800. W Lufthansie oznacza to, że na czubku dolnego pokładu jest pierwsza klasa. Od dawna próbowałem zrobić upgrade do tejże przy użyciu moich evoucherów, ale nie było takiej możliwości. Mimo to, oddając bagaż zagaduję panienkę za kontuarem, czy może dałoby się przenieść mnie z aktualnie zajmowanego 83A (na górnym pokładzie) do pierwszej klasy. Panienka coś tam wklepuje, dzwoni, ale ostatecznie kiwa głową, że niestety "first class is fully booked". No nic, biznes po schodkach do góry też ujdzie. Ostatni raz miałem przyjemność przebywać tam w 2016 r., na trasie z Hongkongu na Bali. Narzeka się na klasę biznes w Lufthansie, ale słynne "trumienki" Cathay Pacific (już wycofane) to dopiero było coś!

W saloniku Asiany konstatuję ze smutkiem, że wszystko, co napisał Loyalty Lobby było w pełni uzasadnione. O ile samo lokum jest całkiem przyjemne, to to, co można tam konsumować woła o pomstę do nieba.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Z tych siedmiu pierożków na ostatnim zdjęciu biorę jednego na spróbowanie, a że okazuje się całkiem niezły, wracam po więcej, ale nic już nie zostało. I do końca mojego pobytu stan ten nie ulega zmianie. Pozostaje raczyć się czerwonym winem...

Gdy nadchodzi ku temu pora, docieram pod bramkę i z przyjemnością patrzę na jumbo. No bo, jak tu nie lubić tego leciwego już tworu myśli ludzkiej.

Image

Idąc rękawem do samolotu wyciągam kartę pokładową otrzymaną podczas check in'u. Jeszcze raz sprawdzam numer miejsca i oczom nie wierzę...

Image

Nie mam pojęcia, skąd ta zmiana, skoro "first class is fully booked" (jak wcześniej stwierdziła check in'owa panienka), ale nie będę przecież protestować :D
Już w środku orientuję się, co jest grane. Otóż, kabina pierwszej klasy jest, ale z serwisem z biznesu. Z jakiegoś powodu linia zrezygnowała na tej trasie (a może tylko w czasie tego lotu?) z zaoferowania cateringu dla "pierwszoklasistów". Dostaję zatem taką kulawą F - bez kawioru i takich tam różnych innych benefitów. Biorąc jednak pod uwagę, że nie kosztuje mnie to zupełnie nic, oczywiście nie śmiem narzekać.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W takiej okrojonej wersji pozostaje to, co najważniejsze - bardzo wygodne "fotelisko", które jest sporo większe (w każdej pozycji) od fotela biznesowego. Na tak długi lot (prawie 13 h) idealna sprawa :)
Niestety, dobre wrażenie psuje archaiczny już system rozrywki pokładowej, którego jakość obrazu w porównaniu z tą w A350 jest jak z epoki kamienia łupanego.

We Frankfurcie mam tylko godzinną przesiadkę. Wpadam zatem do Heinemanna, by zrealizować kupon urodzinowy, a potem na moment jeszcze do saloniku LH dla senatorów. Po tym, czego doświadczyłem w saloniku Asiany w Seulu, ten we Frankfurcie jawi się niczym oaza :D

Nieco ponad godzinny lot do Gdańska jest bardzo przyjemny. Panie stewardessy mocno już leciwe, ale bardzo sympatyczne i sprawne.

Image

A rano z okna widzę małą powtórkę z Azji :)

Image

Szkoda tylko, że temperatury u nas takie mało azjatyckie.

Tak oto mój 10-dniowy wypad do Korei dobiegł końca.
Z tą "Koreą" w tytule to była trochę naciągana sprawa, bo przecież cały czas spędziłem w Seulu, wyskakując z niego co najwyżej na pół dnia, to tu, to tam. Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że czeka mnie takie "staycation", to bym się puknął w czoło. W ogóle jednak nie żałuję takiej formy. Wszystko odbyło się dzięki temu w spokojnym (acz nie leniwym) tempie, bez miotania się między hotelami i lotniskami. Muszę kiedyś jeszcze takie coś powtórzyć.

Sam Seul i okolice, po dużo bliższym poznaniu, niż kilka lat temu, gdy byłem tu tylko przez kilkanaście godzin, okazał się świetnym, urozmaiconym, dobrze zorganizowanym i łatwym do zwiedzania miejscem. Nie było ani chwili na nudę :)

Była prośba o podsumowanie kosztów, więc poniżej krótkie zestawienie:
1) lot: 2631 zł + 299 zł za PCR w Polsce
2) hotele: 2200 zł łącznie za Four Points (4 noce) i za Moxy (3 noce), a Hilton był za punkty (3 noce),
3) transport na miejscu: ok. 180 zł (za tyle z grubsza doładowałem łącznie kartę T-Money),
4) gastronomia: ok. 250 zł (koszt z 7 dni, bo w czasie pobytu w Hiltonie nie chadzałem dodatkowo na inne jedzenie),
5) wstępy do różnych instytucji: łącznie nie więcej chyba, niż ok. 50 zł.
Zakupów pamiątkowo-prezentowych nie liczę, bo to kwestia bardzo indywidualna.

Do kolejnego razu!Niestety, do przedłużenia jeszcze trochę brakuje :(
Mil statusowych wpadło łącznie coś ok. 48.000, więc sporo, jak za ten wydatek ;)
Teraz mam prawie 59.000, więc do 100k nadal brakuje "co nieco". Na jakiś error fare do 10.06 raczej nie liczę, a kupować czegoś na siłę, byle tylko załapać się na podwójne mile statusowe też nie chcę. Zobaczymy... Może los się jakoś uśmiechnie i te braki pozwoli jeszcze uzupełnić :)

Za to mil premiowych, pomimo zmian, dali jakieś śmieszne ilości. Muszę to jeszcze rozgryźć, bo coś mi się wydaje, że aż przesadzili ze skąpstwem.Zapomniałem o jeszcze jednej kwestii w podsumowaniu:

Łączna liczba przemaszerowanych kilometrów: 200 :D

Wychodzi średnio 20 km na 1 dzień, choć z tych 10 dni pierwszy i ostatni liczą się nieco mniej, więc raczej 25 km na dzień.

Dodaj Komentarz

Komentarze (28)

malawita 22 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
Ciekawa, z grubej rury relacja i czekam na dalsze odcinki. :D
sudoku 23 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
Te nowe ekspresy do kawy w GDN to rzeczywiście świeżutkie. Jak ostatni raz leciałem 3 tygodnie temu, to jeszcze były te stare, serwujące coś, co naprawdę trudno nazwać kawą. Mam nadzieję, że to nie będzie tylko zmiana wizerunkowa, ale także smakowa.
jar188 23 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
tropikey napisał:Nie jest tanio (15000 KRW, czyli 52 zł)Porównując do cen w WAW powiedziałbym, że tanio (lub cena średnia) za takie danie ;)
futro 26 kwietnia 2022 17:08 Odpowiedz
Nawet można pooglądać cię na zdjęciu :)
tropikey 26 kwietnia 2022 17:08 Odpowiedz
E tam, nie kryję się :)Bywały już w moich relacjach prawdziwe close up'y :D
wintermute 26 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
@tropikey a w tej bibliotece próbowałeś zdjąć coś z górnej półki? :-)
tropikey 26 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
Tak, Harry Potter latał na miotlle i zgarniał na zamówienie :DChoć tak na serio, to w jednym miejscu by się dało. Może nie z najwyższej półki, ale z tych wyższych, gdy jedzie się schodami ruchomymi. Mnie coś jeszcze zastanawia - jak oni tam kurz wycierają?
adam1987 3 maja 2022 17:09 Odpowiedz
Jeśli chodzi o muzeum historyczne to mają jeszcze "National Museum of Korean Contemporary History" stojące obok Ambasady USA i Pałacu Gyeongbokgung? Też jest darmowe, a wystawy odnoszą się również do okresu przed wojną koreańską. W samym muzeum narodowym, z tego co pamiętam były darmowe wycieczki z przewodnikiem, które pomagały rozjaśnić to i owo. Ulubiona zagadka Koreańczyków gdy oprowadzają cudzoziemców to chyba ta :lol: Zdjęcie robione kalkulatorem, ale to oczywiście jest poduszka.Obok muzeum narodowego jest też muzeum ich pisma, które w przeciwieństwie do innych zostało wymyślone przez króla, a nie tworzyło się przez setki lat jak inne. Sama wystawa moim zdaniem jednak średnia, choć temat, z dobrym przewodnikiem, jest interesujący.W ogóle świetne zdjęcia, aż mam ochotę pojechać do Seulu, a mi się tam przecież zupełnie nie podobało. :)
tropikey 3 maja 2022 17:09 Odpowiedz
Obok ambasady USA przejeżdżałem/przechodziłem kilkanaście razy (swoją drogą, to chyba najlepiej strzeżone miejsce w Seulu), ale nie przyszło mi do głowy, by rozglądać się tam za muzeum.Może następnym razem :)Co do nie podobania się Seulu, to w sumie miałem podobnie :D . Gdy byłem tam kilka lat temu, też miałem mieszane uczucia.
katka256 3 maja 2022 23:09 Odpowiedz
adam1987 napisał:W ogóle świetne zdjęcia, aż mam ochotę pojechać do Seulu, a mi się tam przecież zupełnie nie podobało. :)mam dokładnie to samo :lol:
malawita 4 maja 2022 05:08 Odpowiedz
Czy mogę poprosić o podsumowanie kosztów wraz z lotem ?
tropikey 4 maja 2022 12:08 Odpowiedz
Coś tam będzie "pi razy oko", ale to przecież jeszcze nie koniec :)
gadekk 4 maja 2022 23:09 Odpowiedz
Bartek, jak przy zmianie biletu wpadły mile? Dobrze widzę na bilecie, ze została klasa P? SEN już przedłużony? :>
tropikey 4 maja 2022 23:09 Odpowiedz
Niestety, do przedłużenia jeszcze trochę brakuje :(Mil statusowych wpadło łącznie coś ok. 48.000, więc sporo, jak za ten wydatek ;)Teraz mam prawie 59.000, więc do 100k nadal brakuje "co nieco". Na jakiś error fare do 10.06 raczej nie liczę, a kupować czegoś na siłę, byle tylko załapać się na podwójne mile statusowe też nie chcę. Zobaczymy... Może los się jakoś uśmiechnie i te braki pozwoli jeszcze uzupełnić :) Za to mil premiowych, pomimo zmian, dali jakieś śmieszne ilości. Muszę to jeszcze rozgryźć, bo coś mi się wydaje, że aż przesadzili ze skąpstwem.
lukasz-kowal 4 grudnia 2022 12:08 Odpowiedz
Trochę odświeżę temat.@tropikey czy miałeś jakiś gotowy plan na Seul, czy po prostu zwiedzałeś jak leci? Pytam, bo końcem marca będę w Seulu, i Twoja relacja będzie bardzo przydatna :)
tropikey 4 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Ja i gotowy plan to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Podziwiam (bez ironii) ludzi, którzy prezentują na forum tabele z punktami rozpisanymi niemal co do godziny. Ja tak nie potrafię.Ale nie jadę też na rympał. W Seulu, ale też w innych miastach robię tak, że mam pozaznaczane różne miejsca do odwiedzenia, czasem wiem, które z nich są obowiązkowe dla mnie i do nich dostosowuję często miejsce zakwaterowania. A potem, to już trochę improwizacja, najczęściej zależna od pogody.W Seulu i okolicach, dzięki świetnej komunikacji publicznej, plan może być bardzo elastyczny.Będzie mi miło, jeśli faktycznie coś z tej relacji Ci się przyda :) .
lukasz-kowal 4 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Ja kiedyś robiłem szczegółowy plan (no, może poza godzinami), ale im człowiek starszy, tym mniej mi się chce w takie coś bawić ;)Ale z drugiej strony, jak się jedzie pierwszy raz do jakiegoś miejsca, to jednak fajnie jest coś mieć, żeby nie przeoczyć żadnej fajnej miejscówki.Z relacji na pewno skorzystam :)
raphael 8 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
O Gwanaksan, Namhansanseong i Bugak Palgakjeong nie wiedziałem, a niby coś tam o seuluskich (seuliańskich? :)) atrakcjach czytałem. Miejsca zapisane - może się przydadzą (jakoś mile wylatać trzeba ;) )Przy okazji, czy @tropikey masz, lub ktoś inny ma może doświadczenia / opinie / obserwacje związane z górą Bukhansan na płn. od Seulu? Zastanawia mnie, co lepiej wybrać, gdybym miał stanąć przed dylematem Gwanaksan czy Bukhansan. bez bicia przyznaję, że w przypadku Gwanaksan z miejsca "kupił" mnie widok tej pionowej skały ze świątynią na górze (zdecydowanie bardziej niż sama panorama miasta z góry).
tropikey 8 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Bukhansan też był w moich planach, ale organizacyjnie mi ostatecznie nie przypasował i zrezygnowałem. O ile sobie dobrze przypominam, pewną komplikacją było dla mnie to, że obszar obejmujący tą górę jest dość rozległy i dotarcie na szczyt wymagałoby więcej czasu, niż w innych przypadkach.
wiater 10 grudnia 2022 05:08 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja. Tak to opisałeś i pokazałeś, że może skusze się na podróż do Azji? Korea, Japonia? :)
tropikey 10 grudnia 2022 12:08 Odpowiedz
Oba te kraje warto odwiedzić, a że są blisko siebie, da radę połączyć to w ramach jednej podróży (kiedyś tak zrobiłem - na chwilę do Seulu, a na dłużej do Tokio, Osaki i Kioto).
wilczagorka 10 grudnia 2022 12:08 Odpowiedz
Raphael napisał:O Gwanaksan, Namhansanseong i Bugak Palgakjeong nie wiedziałem, a niby coś tam o seuluskich (seuliańskich? :)) atrakcjach czytałem. Miejsca zapisane - może się przydadzą (jakoś mile wylatać trzeba ;) )Przy okazji, czy @tropikey masz, lub ktoś inny ma może doświadczenia / opinie / obserwacje związane z górą Bukhansan na płn. od Seulu? Zastanawia mnie, co lepiej wybrać, gdybym miał stanąć przed dylematem Gwanaksan czy Bukhansan. bez bicia przyznaję, że w przypadku Gwanaksan z miejsca "kupił" mnie widok tej pionowej skały ze świątynią na górze (zdecydowanie bardziej niż sama panorama miasta z góry).byłem na Bukhansan w czerwcu 2019 roku. Wedle zdjęć dotarcie na szczyt z pod znaku na asfalcie gdzie zaczyna się park narodowy (blisko stacji metra Bukhasan UI) zajęło mi koło 2,5h. Widoki były wspaniałe i na pewno było warto.O Gwanaksan nie czytałem (nie wiem czemu w sumie, może dlatego, że Bukhasan jest wyższy i nim się zainteresowałem) i teraz jak patrzę to widoki są porównywalne ;)
wiater 10 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@tropikey chcemy z żoną zrobić tripa: Korea, Japonia i Wietnam. Ale to w przyszłym roku. :)
flybe 13 grudnia 2022 05:08 Odpowiedz
lukasz_kowal napisał:Trochę odświeżę temat.@tropikey czy miałeś jakiś gotowy plan na Seul, czy po prostu zwiedzałeś jak leci? Pytam, bo końcem marca będę w Seulu, i Twoja relacja będzie bardzo przydatna :)Moze komus sie przyda moja trasa: 1) Cala Korea na Google mapsach - https://www.google.com/maps/d/u/1/edit? ... 372275&z=72) Seul na Kakao - http://kko.to/cY6Yf677SkW Seulu bylismy 3 dni, a lacznie ponad 10 dni. W razie pytan, prosze krzyczec! :D
raphael 14 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@flybefajna, przydatna mapa - niby człowiek czytał przewodnik, ale jakoś część rzeczy mi w oko nie wpadła, część pewnie była opisana nazbyt zdawkowo, żeby baczniej się im przyjrzeć. Pisz proszę w działach koreańskich, i relacje, i obserwacje będą przydatne. Mnie najbardziej w przygotowaniach "rozwala" transport lokalny, planowanie autobusów, ich trasy, przystanki, rozkłady, częstotliwość.A z pytań o konkretne miejsca:1. udało Ci się być na Ulleung-gun? strony z promami widzę tylko w krzakach, a noclegi na miejscu w cenach kosmicznych + mały wybór2. jak najlepiej "zrobić" OEDO Botania mając bazę w Busan?3. Palgongsan Cable Car + świątynia Donghwasa: jak dojazd z Daegu? i jak wrażenia? opłaca się poświęcić na to czas? (pewnie wymagałoby 2 nocy w Daegu?)4. które ze świątyni buddyjskich zrobiły na Tobie największe wrażenie pod względem malowniczości otoczenia (wyjątkowa lokalizacja. niesamowite formacje skalne, piękne widoki itp.)?PS. mam nadzieję, że @tropikey nie będzie miał za złe, że jego temat dał taką pożywkę do dyskusji rozrastającej się jak na drożdżach ;)
tropikey 14 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Oczywiście, nie mam nic przeciwko :)Komunikacją publiczną bym się aż tak nie przejmował, bo Naver działa bardzo sprawnie i trasę można sobie sprawdzić na bieżąco.
raphael 22 listopada 2023 23:08 Odpowiedz
@tropikeytaka mnie teraz naszła wątpliwość/refleksja/zapytanie - widzę, że na urodziny Buddy to lampionów i ozdób tam nie żałują: czy nie zakłóca to odbioru samych świątyń? czy nie za/przysłania za bardzo ich architektury?(może i to refleksja z gatunku "w Zakopanem było ładnie, tylko góry zasłaniały widoki" ;), ale chciałem poznać opinię kogoś kto tam był w okresie Buddo-urodzinowym)
tropikey 22 listopada 2023 23:08 Odpowiedz
To trochę zależy od tego, ile podobnej architektury już się wcześniej widziało. Pewnie mnie ktoś miłujący dalekowschodnie świątynie za to (przynajmniej w myślach) zbeszta, ale moje subiektywne odczucie jest takie, że budynki sakralne są w Korei bardzo do siebie podobne i nawet jeśli częściowo przesłaniały je w czasie mojego pobytu różne lampiony i inne ozdoby, to nie czułem w związku z tym rozczarowania. Mam widocznie głęboko skrywany jarmarczny gust żądny świecidełek i feerii barw :DZ resztą, podobnie jest z tamtejszymi pałacami, czy innymi obiektami z głębszej historii. Z czasem ich widok mocno powszednieje, bo trudno znaleźć w nich jakieś istotne różnice. Nie ma co ukrywać - pod względem różnorodności architektonicznej, Europy nic chyba nie przebija.