Droga zmienia się, teraz idziemy po brązowo-rdzawej ścieżce, trzeba uważać na wyżłobione jakby od lawy szczeliny, niektóre dość głębokie
Przed nami szczyt kaldery..
A robotnicy już znoszą kosze z siarką
Nasz przewodnik chwilowo nie musi dźwigać
Droga nie jest łatwa, na ścieżce jest lekki piasek, który osuwa się spod stóp, idąc w górę lub w dół można zjechać razem z nim
Ale zupełnie nam to nie przeszkadza, chłoniemy piękne widoki
:D
Powoli pojawia się leśna ścieżka
Na której coraz częściej spotykamy pracujących już od samego rana (jest ok.7) górników
Kilku z nich staje po drodze gdy widzi większą grupę turystów i handluje małymi kawałkami siarki wyrzeźbionymi w różne kształty, np. żółwia czy.. hello kitty
:lol: My zabieramy pamiątkę prosto spod nóg - mały kawałek siarki
;)
Około 8 docieramy na miejsce skąd ruszaliśmy, nie czujemy nóg, spaliśmy jakieś 3h, ale nadal żyjemy widokami na Ijenie. Od kierowcy dostajemy skromne śniadanie - 2tosty, 2jajka, kawałek sera i dżem. Kupujemy herbatę w małym barku i siadamy razem z grupą górników. Są przemili, zabawni i mają ogromny dystans do siebie. Wyglądają jak kilkunastolatkowie, a mają już ok. 40 lat. Są szczupli i niscy, nie mamy pojęcia jak utrzymują tak ciężkie kosze pokonując tak trudną drogę..
W busie do Bromo padamy jak muchy, ale droga niezbyt pozwala się wyspać, znów zakręty, serpentyny, ale za chwilę robi się trochę cieplej. Dojeżdzamy do Probolinggo ok.13:00, tam zmieniamy busa na jeepa i ruszamy pod Bromo, ale już wiemy, że widoków na Ijenie chyba nic nie jest w stanie przebić
;)
Ahh zapomniałabym o jednej ważnej rzeczy co do Ijena - pamiętajcie, czyta się <idżen>, to tak na w razie co, żeby Was ludzie rozumieli, nie to co nas na początku
:lol: My trochę spolszczaliśmy tę nazwę
;)
Kolejny dzień, a dokładnie to kawałek nocy i poranek to wycieczka na wulkan Bromo - liczy on 2329 m n.p.m., a jego ostatnia erupcja miała miejsce nie tak dawno, bo w 2011 r. Droga do miasteczka Cemoro Lawang była bardzo malownicza - otaczały nas gęsto porośnięte wzgórza, ale już bardziej zaludnione i wykorzystane niż okolice Ijena
;) W dodatku te tereny musiały być dość żyzne, często widzieliśmy na zboczach różne uprawy - głównie warzyw. Temperatura znów spadała, zrobiło się przyjemnie chłodno
:) Cemoro Lawang stanowi najbardziej popularną bazę wypadową na Bromo, wszędzie możemy spotkać jeepy, które dowożą turystów pod wulkan.
Na miejsce dojechaliśmy ok.15:00, jakież było nasze zdziwienie, gdy kierowca podwiózł nas do swojego guest house'u
:D A na prośbę o podwiezienie do Cafe Lava Hostel (wyszukany w google) stwierdził, że jest dość daleko - o czym zaraz
:D Zaproponował nam pokój dla 3 osób za 350 tys. idr ze śniadaniem - pokój bardzo skromny, na szczęście lepszy od tego pod Ijen. Nadal zmęczeni postanowiliśmy skorzystać i zostać w http://homestaybromo.com/homestay-bromo ... ger-indah/
Zrzuciliśmy rzeczy i poszliśmy poszukać czegoś do zjedzenia. Jakież było nasze kolejne zdziwienie, gdy po 2minutach spaceru, zaraz za zakrętem doszliśmy do.. Cafe Lava Hostel ... rzeczywiście daleko
:lol: No cóż, nie wierz Indonezyjczykom
;) W Cafe Lava Hostel była również knajpka z jedzeniem, więc zostaliśmy, aby się tam posilić
;) Mieli bardzo dobre banany w cieście
:D Nie zabrakło również pysznych szaszłyczków Sate Ayam - kolejna potrawa must-eat w Indonezji
:)
Okolice Cemoro Lawang i uprawa.. szczypiorku
:D
Temu nie można zaprzeczyć.. Bromo jest położony w niezwyklej pięknej scenerii Parku Narodowego Bromo-Tengger-Semeru. Podziwiając Bromo mamy okazję oglądać również inne wulkany - to Batok i Kursi, a także najwyższy szczyt Jawy - górujący nad resztą wulkan Semeru. Mimo niezwykłej scenerii i wydawałoby się dzikiej przyrody, zwiedzając Bromo musimy liczyć się z ogromnymi wręcz tłumami turystów, co niestety trochę uprzykrza jego podziwianie..
Wracamy z obiado-kolacji i padamy na łóżka, przykrywamy się grubymi kocami (robi się coraz zimniej) i śpimy jak zabici. Pobudka - pukanie w szybę przez właściciela - jest o 3:30. Pakujemy się w jeepa i pędzimy, jest ciemno, wokół widzimy tylko światła innych jeepów również pędzących na wschód słońca nad Bromo. Jeepy gnają, wyprzedzają się, każdy chce być pierwszy. Dojeżdżamy na miejsce o 4:00, na punkt widokowy skąd będziemy podziwiać wschód słońca trzeba jeszcze kawałek dojść. Po drodze zaczyna się pierwszy mosquito merchandising - można kupić wszystko, od ciepłych dań i napojów po ubrania, ciepłe czapki i rękawiczki oraz wszelkie pamiątki z Bromo. Nasz plan przedstawiony przez pracownika Peramy za dużo nie mówi - w sumie tylko tyle, że na Bromo jest rano 4 st. C
:D
Plan jest mniej więcej taki: 5:30 - wschód słońca 6:30 - droga jeepem pod wulkan 7-8:30 - czas na wejście do wulkanu 8:30-9:00 - powrót do hostelu, śniadanie i wyjazd do Probolinggo
Idziemy za tłumem, dochodzimy do niedużego placyku (view point), na którym będziemy czekać na wschód słońca, ludzi jest już sporo. Zajmuje strategiczne miejsce przy barierce i tam postanawiam czekać
:P Z minuty na minutę tworzy się duży tłum, ludzi coraz więcej, każdy wpycha gdzieś aparat, robi się niezbyt przyjemnie :/ Na Ijenie było dużo swobodniej. Powoli zaczyna świtać, początkowo patrzymy w stronę, gdzie wschodzi słońce, dopiero później widzimy jak słońce rozświetla Bromo i resztę
:)
Powoli wyłania się Bromo.. aparaty w pogotowiu
;)
Ale dopiero mocno oświetlony robi wrażenie..
A tak to wygląda od "kuchni"
:lol:
Słońce pięknie oświetla również pobliską okolicę
Teren wokół wulkanów to tzw. Sand Sea, czyli Morze Piasku
Semeru puścił chmurkę
;) Podobno jest dość aktywny
Po zakończeniu podziwiania Bromo udajemy się z powrotem do jeepa, po drodze skusiliśmy się jeszcze na herbatę. Tak jak pisałam, było tylko 4 st. C. To, co naprawdę przydaje się na Bromo to na pewno ciepłe rękawiczki, szalik i gruba bluza/kurtka.Zjeżdżamy jeepem na sand sea, w pewnym momencie dojeżdżając do miejsca parkowania wszystkich jeepów. Stamtąd każdy idzie do wulkanu sam, mamy wrócić do jeepa o 8:30.
Gdy tylko wysiadamy z jeepa w mgnieniu oka pojawiają się Indonezyjczycy z końmi/osiołkami, które za niewielką opłatą mogą nas dowieźć prawie pod sam krater (zostanie do pokonania tylko jakieś 250 schodów).
W oddali wejście do krateru (widać schody)
Dochodzimy do wniosku, że nogi własne mamy, zwierząt męczyć nie będziemy
:) Idziemy sami i byłby to wspaniały pomysł, gdyby inni ludzie mieli podobne podejście..
Po drodze mijamy hinduistyczną świątynię
Niestety droga bardzo pyli, a konie i osiołki podnoszą pył w powietrze. Ciężko się idzie, na pewno przydałyby się maski (chociażby takie z apteki), zakładam na nos chustę, trochę pomaga. Poza tym koni jest mnóstwo, co chwila trzeba im ustępować, schodzić na bok, co nie jest łatwe, bo droga prowadzi wąskim wąwozem.
Po około pół godziny dochodzimy do krateru, czuć zapach siarki, ale czymże on jest w porównaniu do smrodu z Ijena
:D
Z góry widoki są niesamowite - można powiedzieć księżycowe
:)
Co prawda wycieczka na Bromo nie budzi tylu emocji co wyprawa na Ijen, tłumy turystów też nie są fajne, ale nieziemskie krajobrazy są naprawdę warte zobaczenia
:)
Cena wejścia do Parku Narodowego to 217.500 idr.Idąc na Bromo warto wziąć ze sobą - tak jak pisałam - ciepłe ubranie, poza tym czołówkę i gorsze (najgorsze) buty - ja swoje zostawiłam w koszu w hostelu w Cemoro Lawang, nie nadawały się już do niczego, ale taki był plan
;)
To tyle z jawajskich wulkanów, do zobaczenia w Jogjakarcie - naszym ostatnim przystanku w Indonezji!
;)Jogjakarta lub Yogyakarta, albo też po prostu Jogja
:) W mojej ocenie całkiem przyjemne miasto - kolorowe, trochę głośne, dość rozległe i ciekawe
;) Znane głównie z dwóch świątyń - buddyjskiej Borobudur i hinduistycznej Prambanan, ale oferuje wiele więcej. To taka trochę stolica kultury - nazywana często duszą Indonezji
:) Różnokolorowy batik, niesamowity teatr cieni czy pokazy jawajskiego tańca - to wszystko czeka w Jogji
:)
Nasz dojazd do Jogji niestety był udręką, ok.12h w busie z Probolinggo wlekło się niemiłosiernie..czytanie/spanie/gry/gapienie się przez okno i od początku.. Niestety za oknem bardzo mało ciekawych widoków, Jawa w tej części jest mało malownicza, czasem wychylił się jakiś wulkan, a tak to nic specjalnego. Spokojnie mogliśmy dojechać do Surabayi i polecieć z niej do Jogji samolotem - taką formę polecam przyszłym zwiedzającym
;)
Chyba jeszcze w Kucie znaleźliśmy całkiem niezły nocleg w hotelu Rengganishttp://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review- ... _Java.html - przyjemny, klimatyczny z niedużym basenem. Pokoje za 250tys./noc ze śniadaniem i AC. Lokalizacja nie była idealna, ale na spacer akurat
;) W Jogji mielismy 2,5 dnia i spożytkowaliśmy je dość intensywnie
:)
Pierwszego dnia po obfitym śniadaniu (bufet) udaliśmy się w stronę najbardziej znanej ulicy Jogji, czyli Malioboro. W sumie większego planu nie mieliśmy, a dzień okazał się całkiem ciekawy - dlatego też podzielę się z Wami sporą ilością zdjęć
;)
Początkowo szliśmy małymi uliczkami, gdzie był całkiem przyjemny klimat i w miarę czysto jak na Indonezję
;)
spalem w tym samym hotelu na bali jedna nocke
;)bardzo ladne pokoje ale pamietam ze lazienki male i byl problem ze spluczka, basen tez spoko z poczatku wydawal mi sie taki lekko obrzydliwy, ale to nieprawda. Czekam na dalsza relacje bo z bali odrazu ucieklem na lombok wiec chetnie sie dowiem wiecej o tej wyspie
:)
olajaw, super relacja
:) Masz może namiar (telefon i/lub email) na Waszego kierowcę? Ja się szykuję na za tydzień na Bali i chyba warto mieć już kogoś sprawdzonego
;)
Jasne nie ma sprawy
:) mail: ketutkoyo@yahoo.com i tel: +6282146181366. Pamiętaj o negocjacjach
:DPostaram się dziś (najpóźniej jutro) wrzucić dalszą część relacji z Bali
:)
świetna relacja czekam na dalszy ciąg chcę ze znajomymi zrobić podobną trasę ale mocno okrojoną ze względu na wiek i możliwościwspółtowarzyszy podróży bilety mamy kupione na lutypozdrawiam
:roll:
@grzes dziękuję
:) postaram się dziś lub jutro dodać kolejny post, ostatnio mam dużo na głowie i trochę wolniej mi idzie z relacją.. w każdym razie oficjalnie zazdroszczę wyjazdu, bo z chęcią bym tam wróciła
:)również pozdrawiam!
U nas było trochę inaczej, bo mieliśmy wycieczkę z Peramy dokładnie tę http://www.peramatour.com/80-Special%20 ... -Tour.html i w nią był wliczony sam przejazd z Kuty przez Ijen, Bromo do Jogji i cały transport na/z wulkanów. Dodatkowo płaciliśmy za zakwaterowanie i wejściówki do Ijena czy Bromo (ceny powyżej). Nie wiem ile by kosztowała wycieczka na samo Bromo. Tu jest np. z Kuty aż do Jogji ze zwiedzaniem Bromo http://www.peramatour.com/78-Special%20 ... -Tour.html za 600tys idr. Na taką wycieczkę z full opcją trzeba by wliczyć dojazd do/z Cemoro Lawang, nocleg, dojazd do Bromo jeepem i wejściówka do Parku Narodowego. Wszystko zależy też skąd będziesz startował
;)
Super relacja. Właśnie zastanawiam się nad kupnem biletów na Bali z promocji Qatara - 2520 zł na osobę za lot z i do Warszawy wygląda przyzwoicie. Poleciłabyś Bali na podróż poślubną w czerwcu?
:). Trochę martwi mnie mnogość Świątyń - W Tajlandii już po pewnym czasie mieliśmy dosyć
;). Jeżeli kupimy bilety to pewnie zdecydujemy się na kilka dni na plaży na Lembongan. Plan to mniej więcej 6 dni Bali i 3 noce Lembongan. Co byś poleciła na Bali przez te 6 dni?
Dziękuję @Mikolaj2206
:)Myślę, że Bali na podróż poślubną nadaje się idealnie
:) jeśli świątynie by Wam się nie znudziły, to do naszego zestawu, który jest wg mnie w miarę zróżnicowany, można dorzucić Pura Besakih (o której wspominałam, ale tam już nie zdążyliśmy). Myślę, że jeden cały dzień można spędzić w Ubud - jest tam też Monkey Forest, do którego też nie poszliśmy z racji czasu, no i można się poszwędać po uliczkach, co jest też przyjemne, iść na masaż itp
:D Na pewno koniecznie zaliczcie tarasy ryżowe i wodospad, natomiast świątynie wg upodobań - co Wam się spodobało i chcielibyście zobaczyć na własne oczy (najbardziej polecam Uluwatu i Tanah Lot, ale reszta też była fajna
:) ). Poza tym możecie też zrobić trekking na wschód słońca na wulkan Batur lub Agung. I pamiętajcie, że sporo schodzi na Bali z dojazdami, ja początkowo chciałam zrobić całą naszą objazdówkę w 2dni, ale kierowca powiedział, że nie damy rady i faktycznie jeździ się wolno po Bali i długo schodzi na poruszanie się autem. Optymalnie jest mieć skuter - wtedy całe Bali Wasze
:D jedziecie gdzie Was poniesie i na pewno nie będziecie żałować
:)ps.Cena niezła jak na Bali, ale bywają niższe, więc zastanówcie się
:)
Fantastyczna relacja!
:)Sporo informacji przyda mi sie do naszego tegorocznego 3 tygodniowego wypadu do Indonezji w lipcu. Czy ten laczony bilet na swiatynie Borobudur+Prambanan jest do wykorzystania tego samego dnia czy mozna go rozdzielic na dwa dni?Przyjezdzamy nocnym pociagiem do Jogji I od razu chcielismy pojechac na Wschod Slonca do Prambanan, a nastepnego dnia na zachod do Borobudur.Czy wiesz tez moze, o ktorej odjezdzaja ostatnie busy z Borobudur do Jogji? Tak zeby nie lapac taksowki na powrot po zachodzie slonca
:)Dzieki wielkie z gory za informacje!
@Ryglu dziękuję
:)Ten bilet jest na jeden dzień w godzinach tak jak na nim napisane, więc chyba będzie Wam lepiej kupić oddzielne bilety. A co do ostatniego busa z Borobudur to w Lonely Planet (Maj 2013) twierdzą, że jest o 16:30
;)
@olajaw - Super, dziekuje bardzo za informacje. I tak chyba zbyt ambitnie do tego podszedlem po tylu godzinach podrozy. Przyda sie to popoludnie I wieczor na odpoczynek przed kolejnymi atrakcjami.Jesli cos mi sie przypomni to napisze PW jesli nie masz nic przeciwko
:)Pozdrawiam
@olajaw Przeczytałam relacje i jestem pod wrażeniem.Jak dla mnie pierwsze miejsce za 2015.Zdjęcia faaaaantastyczne i dzięki za wiele cennych wskazówek ,które można wykorzystać planując tam pobyt.Pozdrawiam.
@miriam i @TikTak DZIĘ-KU-JĘ za miłe słowa!!!
:D Ciesze się, że relacja się przyda - po to jest
:DCo do szczepień - to standardowo w Azji płd-wsch., czyli szczepienia są zalecane, ale nie obowiązkowe. Ale myślę, że warto mieć, to taka inwestycja na przyszłość
;) My robiliśmy WZW A i B, tężec i błonicę (jak pamiętam to w jednym szczepieniu), dur brzuszny. Warto się wcześniej za to wziąć (tak 3 m-ce przed), bo szczepionek na WZW jest kilka dawek i dobrze, żeby żadna nie wypadła w czasie pobytu. Uprzedzę pytania - na malarię nie braliśmy nic
;)
Zakochałem się!!!!! Dzięki za świetną relację!!! Kończąc czytać o tych wspaniałych miejscach zmodyfikowałem plan na tegoroczne wakacje nie Albania tylko INDONEZJA!!!!! Hmmm żona bedzie zachwycona ale znajomi mnie zabiją
:-) ale napewno dadzą sobie radę bez nas
;-) olajaw napisał:Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia - bez niepotrzebnych efektów i dodatków, natura broni się sama
;) Jakoś nigdy do USA mnie nie ciągnęło, ale jak już się przełamię i będę jechać to zrobię taką trasę jak Wy
:)a teraz w drugą stronę
;-)Wiem że twoja relacja będzie solidnym fundamentem pod nasza wyprawę.P.S.W razie pytań mogę Cię pomęczyć?
;-)Pozdrawiam:MAX
Jedni długo piszą, inni czytają. Dzisiaj sobie przypomniałam że chyba powinno być coś jeszcze. I się nie zawiodłam :-)
Mam nadzieję że niebawem będę mogła skorzystać z relacji przy planowaniu kolejnego wyjazdu w tamtym kierunku.
Jedni długo piszą, inni czytają. Dzisiaj sobie przypomniałam że chyba powinno być coś jeszcze. I się nie zawiodłam
:-)
Mam nadzieję że niebawem będę mogła skorzystać z relacji przy planowaniu kolejnego wyjazdu w tamtym kierunku.
@Olajaw a powiedz mi jak to zrobiliście że zapłaciliście tam mało za wycieczkę ba Bromo i Ijen tylko 1.100.000 IDR?Sprawdzam w necie i nie chcą praktycznie mniej jak 150$ za samo Ijen 2D1N. A o Rinjani nie wspomnę bo śpiewają sobie ok 200$.
@lapka88 zobacz co jest wliczone w daną wycieczkę, u nas był to tylko transport z Bali na Jawę - całkowity od Kuty do Jogji, oddzielnie płaciliśmy za wstępy do wulkanów i noclegi (w relacji są te koszty pogrubionym drukiem).
Fajnie czytać relację i oglądać zdjęcia i co chwilę myśl - O! mam zdjęcie z tego samego miejsca zrobione
:DAle ja dodam od siebie, że wyjście na Kawah Ijen poza samym odcinkiem zejścia do krateru jest dość proste i przyjemne - raczej nie powinien mieć nikt z nim problemów
:)
olajaw napisał:pola ryżowe o nazwie JatiluwihJedyną rzeczą, która tu nie pasuje jest ... opłata za wjazdTe pola ryżowe są notowane na liście dziedzictwa UNESCO. Indonezja wzięła przykład ze Słowacji. Przed wejściem do wsi Vlkolinec, też notowanej na liście, stoi kasa i też kasują za wejście
popierdółki w stylu gitgit mnie nie interesują
;) @olajaw, widzieliście go z góry tak jak na filmiku, bo na Twoich zdjęciach nie ma takiego kadru, a wygląda to naprawdę pięknie, chce go z góry i z dołu, uff i ta zieleń
:mrgreen:
@cypel niestety nie byliśmy w tym miejscu. Potem dopiero doszliśmy do wniosku, że za późno tam dojechaliśmy, bo byliśmy dopiero ok.14 (najpierw ruszyliśmy na pola ryżowe), więc jak będziesz jechał to najlepiej z rana,wtedy będzie więcej czasu na chodzenie po dżungli i złapanie najlepszych miejscówek
:) Wracając praktycznie wyszliśmy z dżungli jak już się mocno ściemniało (ok.18), więc niestety czas nam przeszkodził..Wszyscy na miejscu będą Cię namawiać na Git Git, ale nie daj się złamać
;)
Jeśli chodzi o jednodniowe wypady to zawsze staram się, żeby najpierw dotrzeć do najbardziej odległego miejsca i wracać do chawiry. Czyli w tym przypadku Sekumpul i wracać w stronę Ubud. Przepraszam, ale trochę daliście ciała, że zaczęliście od "dołu a nie od góry"
;)
Nie do końca to nasza wina, bo kierowca nam mówił, że spokojnie zdążymy te 2 miejsca obrócić, a pola ryżowe były praktycznie po drodze. Zresztą nigdzie nie mówiłam, że nasz plan był idealny
;) Ale od tego jest forum, żeby dzielić się wiedzą i udoskonalać nasze wyjazdy
:)
Świetna relacja, bardzo mi pomogła w planowaniu.DziękiA jak sądzisz czy jesteśmy w stanie na własna rękę skuterami jednego dnia oblecieć Tannah Lot i Pura Ulun Danu Beretan, czy lepiej tak ja wy wziąć na ten dzień kierowcę? Ile około jedzie się do Pura Ulun Danu z Ubud? Zalezy mi, tak jak polecasz być tam o 8 rano.
Dzięki @praxedes
:)Jeśli rano będziecie w Ulun Danu to spokojnie zdążycie tego samego dnia do Tanah Lot. W samym Ulun Danu nie ma dużo do roboty, więc myślę, że 1h-1,5h na miejscu spokojnie starczy. Co do skutera albo kierowcy - tutaj zależy też jak sami czujecie jazdę w ich specyficznych azjatyckich warunkach, czy macie dobrą orientację geograficzną itd. Droga w google maps wygląda na w miarę prostą i pokazuje jedyne 50km (bez korków w 1,5h
:) ), więc jeśli macie doświadczenie w jeżdżeniu w trudnych warunkach (brak zasad na drodze) i dobrego kierowcę to spokojnie można brać skuter
:)
olajaw napisał: W pierwszej części trasy usłyszeliśmy dziwne odgłosy, było to niedaleko od budynków, więc pomyśleliśmy, że to chyba odgłos pracującej maszyny itp. Po kilku razach w końcu spytaliśmy się naszego przewodnika, co to za odgłos - odpowiedź zwaliła nas z nóg - "it's a bug" i pokazał wielkość około kilku centymetrów
:?: Ok - wiedziałam jedno - nie chce go spotkać zbyt blisko
:D Zresztą posłuchajcie sami.. a może ktoś będzie wiedział cóż to mogło być takiego
:)https://youtu.be/P8tVtg-ejaEHej @olajawByłem wczoraj na sekumpul. Namierzyłem tego dziada choć nie było to łatwe. Ten potwór
;) to TONGGERET.Sam wodospad ładny, ale najbardziej podobał mi się "spacer" przez dżunglę. Niestety nie popluskałem się pod wodospadem bo dotarłem tam sam i nie miał mi kto popilnować gratów. Reszta ekipy wymiękła w 1/3 drogi. Trasa jest męcząca. W dwie strony zajęło mi 70 minut, ale wróciłem wykończony.Niestety, nie udało mi się też zobaczyć wodospadu z góry tak jak na linkowanym wcześniej przeze mnie filmiku i to był największy zawód. Kierowca nie bardzo wiedział o co chodzi ale raczej kleił głupa. Wydaje mi się, że ten punkt widokowy jest po przeciwnej stronie niż jest parking i trzeba jechać kawał drogi, dlatego niechętni są do jazdy.
Hej @cypel
:) właśnie go wygooglowałam - nie wygląda tak źle - taki mały, a tyle hałasu robi
;) Z Indonezyjczykami niestety tak jest, trzeba z nimi mocno negocjować, bo inaczej zawiozą Cię na GitGit i powiedzą, że jest super extra. Nasz kierowca też mocno się opierał, ale naciskaliśmy
:D Zdecydowanie droga przez dżunglę jest niezapomniana, ale my też wiele razy stawaliśmy, żeby odsapnąć, jednak zdecydowanie było warto
:) Może komuś się uda dotrzeć do tego najlepszego view pointu
:)
@olajawSuper relacja! Szczególnie mi się podoba ta część z rejsem Lombok-Komodo.Ja planuję teraz w lipcu rejs w odwrotnym kierunku.I powoli ogarniam temat. Czy jest jakieś źródło prądu na tym statku Perama? Bo się zastanawiam jak ogarnąć baterie do aparatu a jednak 2 doby to minimum potrwa.
@rydzo bardzo dziękuję, cieszę się, że relacja się przydaje
:)Na statku Peramy normalnie były kontakty na dolnym pokładzie. Nie wiem jak na górnym i w kajutach, ale dolny był dostępny cały czas, więc nie było żadnego problemu z podładowaniem sprzętu
:)
@olajawCudowna relacja, świetnie się czyta i prezentujesz dużo praktycznych informacji. Bardzo pomogłaś mi w ułożeniu planu na mój wyjazd do Indonezji, mam nadzieję, że się nie obrazisz jak trochę skopiuje
:)Mam zamiar skorzystaj z Twojej rady i z Bromo udać się do Surabaya i do Yogokarty polecieć tylko mam pytanie - jak to wygląda czasowo? O której jest szansa na dotarcie do Surabaya, czy jest szansa polecieć jeszcze tego samego dnia? I jeszcze takie dziwne pytanie - co się dzieje z bagażami podczas trekingu na wulkany? Czekają gdzieś bezpiecznie czy trzeba je targać ze sobą?
@MaciekM dziękuję
:) kopiuj, kopiuj - nie mam absolutnie nic przeciwko
:DCo do przejazdu Bromo-Surabaya to powinieneś do południa tę trasę zrobić, wyjazd spod Bromo jest ok.8-9, więc chyba 3-4h do Surabayi są realne. Jeśli będziesz jechał z jakąś firmą np. z Peramą to najlepiej dopytaj o godzinę przyjazdu i niech Cię od razu wiozą na lotnisko. Wg tiket2.com masz szansę zdążyć na połączenie o 15:40 do Yogyakarty, zgodnie z:
Sprawdzałam przykładowy dzień i zarówno w tygodniu, jak i w weekend są po 3 połączenia dziennie, ale najpóźniejsze właśnie o 15:40.Co do bagażu to nie musieliśmy go targać ze sobą, z tym nie było problemu - wejść z bagażem to byłby wyczyn
:) Zostawiliśmy go w naszym aucie jak dobrze kojarzę, ze sobą mieliśmy tylko podręczne rzeczy - weź dużo wody i koniecznie czołówkę
:)
@olajaw dzięuję Ci bardzo, własnie chodziło mi o to czy zdążę na ten o 15:40 bo inne nie dość że drożej to tylko 10kg bagażu można a niestey będę miał więcej ze sobą
:( A oprócz tego to planuje 4 dni na Bali, potem 5 dni Gili i przez wulkany do Yogo
:)Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam
@olajawSuper relacja, dzieki bardzo za informacje, na pewno przydadza nam sie przy naszym wyjezdzie. Palnujemy sie wybrac ze znjaomymi, bilety kupione w promocji Quatara
:)Jedziemy z dzieciakami 12,9,8 lat
:)Proponowany program:Spójrzcie na plan co mylislicie o nim, wiemy, ze dosyc napiety, ale chcemy jak najwicej zobaczyc, mam troche watpliwosci, jak mozecie pomozcie tam gdzie pytam, ewentualnie jak cos Wam sie widzi inaczej, dajcie rowniez znac
:)1. 01/09 – Przelot PENANG-KUL2. 01-03/09-KUL – zwiedzanie KUL3. 03/09 RANO-PRZELOT-KUL-JOGYAKARTA. ZWIEDZANIE MIASTA MARKETY ITP.4. 04/09 SWIATYNIE I COS PO DRODZE5. 05/09 - RANO BIERZEMY BUS/POCIAG/SAMOLOT NA BROMO – NOCLEG JAK NAJBLIZEJ SZCZYTUEwentualnie zastanawiamy sie jeszcze za rada Oli i moze przelot z Jogyakarty do Sarabaya i stamtad na Bromo, macie jakis pomysł jak stamtad sie przedostac pod Bromo?Myślim, zeby albo z Jogi albo z Suarbayi wziac wynajac Busa i jechac na Bali. Macie jakis pomysł skad wynajac i ile to moze kosztowac - widziałem rózne ceny, chce raczej samego busa wynajac na 7 lub 11 osob czy sa takowe (11os.)?6. 06/09 - WSPINACZKA BROMO + EWENTUALNIE JEDZIEMY DALEJ W KIERUNKU BALI/NOCLEGZeby na Bromo sie nie spieszyc, ile całość moze trwac? i ile jesteśmy w stanie jeszcze przejechac wynajetym busem w kierunku Bali?7. 07/09 PRZEJAZD DALEJ NA BALI ZWIEDZANIE PARKU NA POLNOCY BALI (Taman Nasional Bali Barat) co myslicie o tym Parku warto? I DALEJ PRZEJAZD DO UBUD - 1 nocleg8. 08/09-09/09 - ZWIEDZANIE BALI + JAKIES KAPIOLKI + nocleg blizej Padang Bai Port (zeby szybciej sie ewentualnie przeprawic na Lombok) Jak czesto promy plywaja, a moze lepiej z okolic Kuty plynac, jak wg Was lepiej to zorganizować?9. 09/09 Przepływamy na Lombok ??? czy latwo wynajac busa na Lomboku albo ewentualnie jak sie najlepiej poruszac chcemy sie przedostac na poludnie Lomboku i tam odpoczac?, ewentualnie jakie fajne miejsca polecacie na prawdziwy odpoczynek, te 2 dni maja byc na typowe nic nie robienie w jakims przyzwoitym standardzie
:)10. 09-11/09 – odpoczynek na Lombok ???11. 11-14/09 Rejs Komodo ??? - sprawdzamy ceny, czekamy na odpowiedz firmyCzy rejs i ewentualne fale bywaja poważnie upierdliwe? Boimy sie troche o dzieciaki, zeby nie chorowaly za bardzo, co uwazacie? Jak ze standardem kibli (widzialem opisy dziury w statku, czy to aktualne czy jednak standardy sie podniosly?
:))12. 14/09 powrot na Bali/NOCLEG - przelot z Labuhanbajo na Bali13. 15/09 powrot z Bali do Penang na stykuZ gory dzieki za wszelkie wskazówki
:)Pozdrawiam serdecznie
Dzięki @frondi
:) postaram się cokolwiek podpowiedzieć
:) frondi napisał:@olajawSuper relacja, dzieki bardzo za informacje, na pewno przydadza nam sie przy naszym wyjezdzie. Palnujemy sie wybrac ze znjaomymi, bilety kupione w promocji Quatara
:)Jedziemy z dzieciakami 12,9,8 lat
:)Proponowany program:Spójrzcie na plan co mylislicie o nim, wiemy, ze dosyc napiety, ale chcemy jak najwicej zobaczyc, mam troche watpliwosci, jak mozecie pomozcie tam gdzie pytam, ewentualnie jak cos Wam sie widzi inaczej, dajcie rowniez znac
:)1. 01/09 – Przelot PENANG-KUL2. 01-03/09-KUL – zwiedzanie KUL3. 03/09 RANO-PRZELOT-KUL-JOGYAKARTA. ZWIEDZANIE MIASTA MARKETY ITP.4. 04/09 SWIATYNIE I COS PO DRODZE5. 05/09 - RANO BIERZEMY BUS/POCIAG/SAMOLOT NA BROMO – NOCLEG JAK NAJBLIZEJ SZCZYTUEwentualnie zastanawiamy sie jeszcze za rada Oli i moze przelot z Jogyakarty do Sarabaya i stamtad na Bromo, macie jakis pomysł jak stamtad sie przedostac pod Bromo?Myślim, zeby albo z Jogi albo z Suarbayi wziac wynajac Busa i jechac na Bali. Macie jakis pomysł skad wynajac i ile to moze kosztowac - widziałem rózne ceny, chce raczej samego busa wynajac na 7 lub 11 osob czy sa takowe (11os.)?Co do wszelkich przejazdów/dojazdów to nie martw się, na miejscu Indonezyjczycy nie dadzą Ci zostać bez transportu
:) Propozycji jest zawsze aż nadto
:D W Jogji albo Surabayi (jeśli zdecydujesz się na lot) na pewno znajdziesz biura podróży, które takie przejazdy organizują (np. Perama, możesz wygooglać i zerknąć na całą wycieczkę łącznie ze zwiedzaniem Bromo i dalej przejazdem na Bali). Np. http://www.peramatour.com/tour/detail/1 ... nrise-tour - wycieczki robią w obie strony czyli z Bali na Jawę i odwrotnie. Co do lotu to będzie to dużo wygodniejsze, nie znam niestety cen, ale krajówki po Indonezji to nie są duże pieniądze. Za to przejazd busem (nasz bus był na jakieś 10osób, ale jechaliśmy tylko w trójkę) trwał cały dzień i to była katorga..drogi słabe na maxa, niewygodnie itd..myślę, że dla dzieciaków to będzie udręka, więc polecałabym lot do Surabayi.6. 06/09 - WSPINACZKA BROMO + EWENTUALNIE JEDZIEMY DALEJ W KIERUNKU BALI/NOCLEGZeby na Bromo sie nie spieszyc, ile całość moze trwac? i ile jesteśmy w stanie jeszcze przejechac wynajetym busem w kierunku Bali?Z Jogji pod Bromo to jest prawie cały dzień jazdy, w nocy jedzie się pod wulkan i rano jesteście wolni, możecie jechać dalej w stronę Bali, myślę, że kolejny dzień na to zejdzie (my po drodze jeszcze robiliśmy Kawah Ijen, też bardzo polecam, ale z dziećmi wejście może być ciężkie). Nasza cała wycieczka z Ubud przez Ijen i Bromo do Jogji zajęła 3 dni.7. 07/09 PRZEJAZD DALEJ NA BALI ZWIEDZANIE PARKU NA POLNOCY BALI (Taman Nasional Bali Barat) co myslicie o tym Parku warto? I DALEJ PRZEJAZD DO UBUD - 1 noclegTego parku nie zwiedzaliśmy, ale w Ubud myślę, że dla dzieci fajną atrakcją będzie Monkey Forest 8. 08/09-09/09 - ZWIEDZANIE BALI + JAKIES KAPIOLKI + nocleg blizej Padang Bai Port (zeby szybciej sie ewentualnie przeprawic na Lombok) Jak czesto promy plywaja, a moze lepiej z okolic Kuty plynac, jak wg Was lepiej to zorganizować?9. 09/09 Przepływamy na Lombok ??? czy latwo wynajac busa na Lomboku albo ewentualnie jak sie najlepiej poruszac chcemy sie przedostac na poludnie Lomboku i tam odpoczac?, ewentualnie jakie fajne miejsca polecacie na prawdziwy odpoczynek, te 2 dni maja byc na typowe nic nie robienie w jakims przyzwoitym standardzie
:)Z Padangbai są promy na Lombok, ale my płynęliśmy do Senggigi i dalej na Gilis, dla Was chyba lepiej popłynąć bardziej na południe Lomboku i tam gdzieś stacjonować, niestety na Lomboku byliśmy tylko przejazdem, więc konkretnego miejsca nie polecę, ale na forum na pewno coś znajdziesz 10. 09-11/09 – odpoczynek na Lombok ???11. 11-14/09 Rejs Komodo ??? - sprawdzamy ceny, czekamy na odpowiedz firmyCzy rejs i ewentualne fale bywaja poważnie upierdliwe? Boimy sie troche o dzieciaki, zeby nie chorowaly za bardzo, co uwazacie? Jak ze standardem kibli (widzialem opisy dziury w statku, czy to aktualne czy jednak standardy sie podniosly?
:))Rejs mieliśmy też z Peramy, co do fal to raczej spokojnie, trochę pierwszej nocy bujało, załoga zasłoniła okna, bo nawet zaczęło się trochę wody wlewać na pokład
;) Ja co prawda nie mam choroby morskiej, więc dla mnie nie było to bardzo uciążliwe, ale myślę, że dla kogoś wrażliwszego mogło by być. Natomiast toaleta była normalna, zwykły kibelek bez żadnych dziur
;) Bezpośrednio nad nim był prysznic, więc kąpanie było utrudnione, ale możliwe
:) Ogólnie rejs i spotkanie z waranami super sprawa
:) I Peramę mogę polecić, nie było żadnych problemów czy to z prądem czy dopłynięciem do wysp - gdzieś czytałam, że ludzie z innego rejsu musieli ze statku dopływać samemu do wysp ..
:shock: Więc jakość rejsów może być różna i czasem lepiej wydać kilka idr więcej
;) 12. 14/09 powrot na Bali/NOCLEG - przelot z Labuhanbajo na Bali13. 15/09 powrot z Bali do Penang na stykuZ gory dzieki za wszelkie wskazówki
:)Pozdrawiam serdecznieOgólnie Wasz plan wydaje się być dość napięty, ale do zrobienia. W sumie podobny do naszego tylko bez Gili na rzecz Lomboku - to trochę ułatwia
:) Nie wiem jak mocno zdyscyplinowane macie dzieci, ale tak czy inaczej zróbcie plan z zapasem jakichś 2dni - które można wykorzystać na nieprzewidziane niespodzianki w podróży (jakiś transport się obsunie, itp.) albo możecie też jeden dzień dłużej zostać gdzieś, gdzie Wam się spodoba
:) Trzymam kciuki
:)
Droga zmienia się, teraz idziemy po brązowo-rdzawej ścieżce, trzeba uważać na wyżłobione jakby od lawy szczeliny, niektóre dość głębokie
Przed nami szczyt kaldery..
A robotnicy już znoszą kosze z siarką
Nasz przewodnik chwilowo nie musi dźwigać
Droga nie jest łatwa, na ścieżce jest lekki piasek, który osuwa się spod stóp, idąc w górę lub w dół można zjechać razem z nim
Ale zupełnie nam to nie przeszkadza, chłoniemy piękne widoki :D
Powoli pojawia się leśna ścieżka
Na której coraz częściej spotykamy pracujących już od samego rana (jest ok.7) górników
Kilku z nich staje po drodze gdy widzi większą grupę turystów i handluje małymi kawałkami siarki wyrzeźbionymi w różne kształty, np. żółwia czy.. hello kitty :lol: My zabieramy pamiątkę prosto spod nóg - mały kawałek siarki ;)
Około 8 docieramy na miejsce skąd ruszaliśmy, nie czujemy nóg, spaliśmy jakieś 3h, ale nadal żyjemy widokami na Ijenie. Od kierowcy dostajemy skromne śniadanie - 2tosty, 2jajka, kawałek sera i dżem. Kupujemy herbatę w małym barku i siadamy razem z grupą górników. Są przemili, zabawni i mają ogromny dystans do siebie. Wyglądają jak kilkunastolatkowie, a mają już ok. 40 lat. Są szczupli i niscy, nie mamy pojęcia jak utrzymują tak ciężkie kosze pokonując tak trudną drogę..
W busie do Bromo padamy jak muchy, ale droga niezbyt pozwala się wyspać, znów zakręty, serpentyny, ale za chwilę robi się trochę cieplej. Dojeżdzamy do Probolinggo ok.13:00, tam zmieniamy busa na jeepa i ruszamy pod Bromo, ale już wiemy, że widoków na Ijenie chyba nic nie jest w stanie przebić ;)
Ahh zapomniałabym o jednej ważnej rzeczy co do Ijena - pamiętajcie, czyta się <idżen>, to tak na w razie co, żeby Was ludzie rozumieli, nie to co nas na początku :lol: My trochę spolszczaliśmy tę nazwę ;)
Kolejny dzień, a dokładnie to kawałek nocy i poranek to wycieczka na wulkan Bromo - liczy on 2329 m n.p.m., a jego ostatnia erupcja miała miejsce nie tak dawno, bo w 2011 r. Droga do miasteczka Cemoro Lawang była bardzo malownicza - otaczały nas gęsto porośnięte wzgórza, ale już bardziej zaludnione i wykorzystane niż okolice Ijena ;) W dodatku te tereny musiały być dość żyzne, często widzieliśmy na zboczach różne uprawy - głównie warzyw. Temperatura znów spadała, zrobiło się przyjemnie chłodno :) Cemoro Lawang stanowi najbardziej popularną bazę wypadową na Bromo, wszędzie możemy spotkać jeepy, które dowożą turystów pod wulkan.
Na miejsce dojechaliśmy ok.15:00, jakież było nasze zdziwienie, gdy kierowca podwiózł nas do swojego guest house'u :D A na prośbę o podwiezienie do Cafe Lava Hostel (wyszukany w google) stwierdził, że jest dość daleko - o czym zaraz :D Zaproponował nam pokój dla 3 osób za 350 tys. idr ze śniadaniem - pokój bardzo skromny, na szczęście lepszy od tego pod Ijen. Nadal zmęczeni postanowiliśmy skorzystać i zostać w http://homestaybromo.com/homestay-bromo ... ger-indah/
Zrzuciliśmy rzeczy i poszliśmy poszukać czegoś do zjedzenia. Jakież było nasze kolejne zdziwienie, gdy po 2minutach spaceru, zaraz za zakrętem doszliśmy do.. Cafe Lava Hostel ... rzeczywiście daleko :lol: No cóż, nie wierz Indonezyjczykom ;)
W Cafe Lava Hostel była również knajpka z jedzeniem, więc zostaliśmy, aby się tam posilić ;) Mieli bardzo dobre banany w cieście :D Nie zabrakło również pysznych szaszłyczków Sate Ayam - kolejna potrawa must-eat w Indonezji :)
Okolice Cemoro Lawang i uprawa.. szczypiorku :D
Temu nie można zaprzeczyć.. Bromo jest położony w niezwyklej pięknej scenerii Parku Narodowego Bromo-Tengger-Semeru. Podziwiając Bromo mamy okazję oglądać również inne wulkany - to Batok i Kursi, a także najwyższy szczyt Jawy - górujący nad resztą wulkan Semeru. Mimo niezwykłej scenerii i wydawałoby się dzikiej przyrody, zwiedzając Bromo musimy liczyć się z ogromnymi wręcz tłumami turystów, co niestety trochę uprzykrza jego podziwianie..
Wracamy z obiado-kolacji i padamy na łóżka, przykrywamy się grubymi kocami (robi się coraz zimniej) i śpimy jak zabici. Pobudka - pukanie w szybę przez właściciela - jest o 3:30. Pakujemy się w jeepa i pędzimy, jest ciemno, wokół widzimy tylko światła innych jeepów również pędzących na wschód słońca nad Bromo. Jeepy gnają, wyprzedzają się, każdy chce być pierwszy. Dojeżdżamy na miejsce o 4:00, na punkt widokowy skąd będziemy podziwiać wschód słońca trzeba jeszcze kawałek dojść. Po drodze zaczyna się pierwszy mosquito merchandising - można kupić wszystko, od ciepłych dań i napojów po ubrania, ciepłe czapki i rękawiczki oraz wszelkie pamiątki z Bromo.
Nasz plan przedstawiony przez pracownika Peramy za dużo nie mówi - w sumie tylko tyle, że na Bromo jest rano 4 st. C :D
Plan jest mniej więcej taki:
5:30 - wschód słońca
6:30 - droga jeepem pod wulkan
7-8:30 - czas na wejście do wulkanu
8:30-9:00 - powrót do hostelu, śniadanie i wyjazd do Probolinggo
Idziemy za tłumem, dochodzimy do niedużego placyku (view point), na którym będziemy czekać na wschód słońca, ludzi jest już sporo. Zajmuje strategiczne miejsce przy barierce i tam postanawiam czekać :P Z minuty na minutę tworzy się duży tłum, ludzi coraz więcej, każdy wpycha gdzieś aparat, robi się niezbyt przyjemnie :/ Na Ijenie było dużo swobodniej. Powoli zaczyna świtać, początkowo patrzymy w stronę, gdzie wschodzi słońce, dopiero później widzimy jak słońce rozświetla Bromo i resztę :)
Powoli wyłania się Bromo.. aparaty w pogotowiu ;)
Ale dopiero mocno oświetlony robi wrażenie..
A tak to wygląda od "kuchni" :lol:
Słońce pięknie oświetla również pobliską okolicę
Teren wokół wulkanów to tzw. Sand Sea, czyli Morze Piasku
Semeru puścił chmurkę ;) Podobno jest dość aktywny
Po zakończeniu podziwiania Bromo udajemy się z powrotem do jeepa, po drodze skusiliśmy się jeszcze na herbatę. Tak jak pisałam, było tylko 4 st. C. To, co naprawdę przydaje się na Bromo to na pewno ciepłe rękawiczki, szalik i gruba bluza/kurtka.Zjeżdżamy jeepem na sand sea, w pewnym momencie dojeżdżając do miejsca parkowania wszystkich jeepów. Stamtąd każdy idzie do wulkanu sam, mamy wrócić do jeepa o 8:30.
Gdy tylko wysiadamy z jeepa w mgnieniu oka pojawiają się Indonezyjczycy z końmi/osiołkami, które za niewielką opłatą mogą nas dowieźć prawie pod sam krater (zostanie do pokonania tylko jakieś 250 schodów).
W oddali wejście do krateru (widać schody)
Dochodzimy do wniosku, że nogi własne mamy, zwierząt męczyć nie będziemy :) Idziemy sami i byłby to wspaniały pomysł, gdyby inni ludzie mieli podobne podejście..
Po drodze mijamy hinduistyczną świątynię
Niestety droga bardzo pyli, a konie i osiołki podnoszą pył w powietrze. Ciężko się idzie, na pewno przydałyby się maski (chociażby takie z apteki), zakładam na nos chustę, trochę pomaga. Poza tym koni jest mnóstwo, co chwila trzeba im ustępować, schodzić na bok, co nie jest łatwe, bo droga prowadzi wąskim wąwozem.
Po około pół godziny dochodzimy do krateru, czuć zapach siarki, ale czymże on jest w porównaniu do smrodu z Ijena :D
Z góry widoki są niesamowite - można powiedzieć księżycowe :)
Co prawda wycieczka na Bromo nie budzi tylu emocji co wyprawa na Ijen, tłumy turystów też nie są fajne, ale nieziemskie krajobrazy są naprawdę warte zobaczenia :)
Cena wejścia do Parku Narodowego to 217.500 idr.Idąc na Bromo warto wziąć ze sobą - tak jak pisałam - ciepłe ubranie, poza tym czołówkę i gorsze (najgorsze) buty - ja swoje zostawiłam w koszu w hostelu w Cemoro Lawang, nie nadawały się już do niczego, ale taki był plan ;)
To tyle z jawajskich wulkanów, do zobaczenia w Jogjakarcie - naszym ostatnim przystanku w Indonezji! ;)Jogjakarta lub Yogyakarta, albo też po prostu Jogja :) W mojej ocenie całkiem przyjemne miasto - kolorowe, trochę głośne, dość rozległe i ciekawe ;) Znane głównie z dwóch świątyń - buddyjskiej Borobudur i hinduistycznej Prambanan, ale oferuje wiele więcej. To taka trochę stolica kultury - nazywana często duszą Indonezji :) Różnokolorowy batik, niesamowity teatr cieni czy pokazy jawajskiego tańca - to wszystko czeka w Jogji :)
Nasz dojazd do Jogji niestety był udręką, ok.12h w busie z Probolinggo wlekło się niemiłosiernie..czytanie/spanie/gry/gapienie się przez okno i od początku.. Niestety za oknem bardzo mało ciekawych widoków, Jawa w tej części jest mało malownicza, czasem wychylił się jakiś wulkan, a tak to nic specjalnego. Spokojnie mogliśmy dojechać do Surabayi i polecieć z niej do Jogji samolotem - taką formę polecam przyszłym zwiedzającym ;)
Chyba jeszcze w Kucie znaleźliśmy całkiem niezły nocleg w hotelu Rengganis http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review- ... _Java.html - przyjemny, klimatyczny z niedużym basenem. Pokoje za 250tys./noc ze śniadaniem i AC. Lokalizacja nie była idealna, ale na spacer akurat ;) W Jogji mielismy 2,5 dnia i spożytkowaliśmy je dość intensywnie :)
Pierwszego dnia po obfitym śniadaniu (bufet) udaliśmy się w stronę najbardziej znanej ulicy Jogji, czyli Malioboro. W sumie większego planu nie mieliśmy, a dzień okazał się całkiem ciekawy - dlatego też podzielę się z Wami sporą ilością zdjęć ;)
Początkowo szliśmy małymi uliczkami, gdzie był całkiem przyjemny klimat i w miarę czysto jak na Indonezję ;)
PDI - Demokratyczna Partia Indonezji ;)