Bayiang waterfall jest niezwykle malowniczo położony. Nie wiem,czy to właśnie on zainspirował chińskiego poetę Li Bai, ale fragment ten pasuje tu idealnie:
Its torrent dashes down three thousand feet from high, I wonder if it's the Milky Way that falls from the sky.
Idealne miejsce, by usiąść w ciszy i pokomplementować widoki
;)
Kawałek dalej znajduje się krutyna wodna utworzona w jaskini.
Niesamowita atrakcja
:lol: Po wyjściu byłyśmy kompletnie mokre, na szczęście tego dnia żar lał sie z nieba i słońce szybko nas wysuszyło.
W drodze powrotnej poszłyśmy jeszcze w kierunku Xiangde Temple, która znajduje się niedaleko parkingu w Tianxiang.
Widoki zrobiły na nas wielkie wrażenie:
W drodze powrotnej optowałam za postojem w Changchun Temple, ale moja córka chciała koniecznie zobaczyć Taroko Visitor Centre, z uwagi więc na ograniczony czas pojechałyśmy tam.
Jeśli ktoś dysponuje dużą ilością czasu, można tam wstąpić, jest wiele ciekawostek, fajne makiety z trasami. Ale pomijając ten punkt, nic się raczej nie traci..
Oczekiwałyśmy na autobus, gdy zatrzymało się auto. Kierowca nie za dobrze radził sobie z angielskim mówionym, ale telefon przyszedł z pomocą
:lol: Zaoferował, że nas podwiezie, choć nie jechał w naszym kierunku, ale ponieważ to niedaleko, to nie problem. Jechaliśmy pół godziny, autobusem dotarcie do domu zajęłoby nam przynajmniej półtorej godziny. Podobnie jak poprzedniego dnia, w Hualien cały dzień padało..@jajciucha dzięki
;) zazdroszczę, ja szykuję jakiś krótki wypad bez dzieci późną jesienią dopiero..
Zanim opuściliśmy Hualien, skorzystaliśmy z usług pralni, ceny pralek zaczynały się od 40TWD, a 5 min suszarki, jeśli dobrze pamiętam, kosztowało 10TWD. Hualien jako miejscówkę mogę polecić, bardzo mi się tam podobało, widoki są ładne, jedzenie uliczne pyszne i wyraźnie tańsze niż w Tajpej. Sushi od 40TWD, frytki - od 30TW, pierożki od 5TWD, btw. - nie miałam pewności, czy dostanę, te co chcę
:lol:
Kolejnym naszym przystankiem było Taidong (Taitung). Jechaliśmy jakimś zwykłym pociągiem, ludzi nie było dużo.
Nocleg (Trip Village) mieliśmy blisko stacji kolejowej, która znajduje się jakieś 5km od centrum miasta. W cenie mieliśmy śniadanie, ale o zgrozo - wszystko było mrożone, nawet tosty
:shock: oczywiście był sprzęt do podgrzania tego, ale kolejnego dnia już się na to śniadanie nie skusiliśmy. Chyba tylko smakowało naszej najmłodszej córce, może dlatego, że było to jej pierwsze zetknięcie z masłem czekoladowym
;)
Nie mieliśmy żadnych ambitnych planów na to miasto, był to bardziej taki przystanek po drodze do Kaohsiung i chwila na złapanie oddechu
;) Ciekawie zapowiadało się National Museum of Prehistory, ale autobusy nas pokonały - jeździły do tego miejsca tak rzadko, że po prostu tam nie dojechaliśmy.
Rozkład jazdy autobusów pomiędzy stacją kolejową i autobusową - może komuś się przyda:
Ale atrakcji w samym Taitong na 2 dni nam nie brakowało. Mimo, że w Taroko mieliśmy słoneczne dni, to jednak przeplatane były one ponurą aurą Hualien, tutaj zaś dopadł nas skwar, jakiego się nie spodziewaliśmy.
Odwiedziliśmy port i pobliską świątynie 海神廟
Także Peinandazhen Riverside Park:
Taitung Forest Park (wstęp 30TWD) - bardzo fajne, przepełnione ciszem miejsce, można wypożyczyć rowery.
Zahaczyliśmy o Railway Art Village.
Pojechalilśmy nad morze, ale fale były ogromne, więc dzieciaki trzymaliśmy z dala od wody.
Odwiedziliśmy świątynie - Taitung Tianhou Temple
i świątynię w Liyushan Park - (龍鳳佛堂) - warto odwiedzić to miejsce, bo z pagody roztacza się niesamowity widok na okolicę.
Bylam w Taipei pare dni po Was, od 7 do 11 marca i doskonale rozumiem komentarz o nie rozpieszczaniu przez pogode. Deszcz padal do 10 wieczorem, dopiero 11 wyszlo slonce po poludniu. Muzeum Historii za Ogrodem Botanicznym jest zamkniete do remontu, wiec nic nie przegapiliscie. Ogrod faktycznie ladny, ale podczas mojej wizyty padalo caly czas. Zoo odpuscilam, stwierdzajac, ze zajrze tam na koncu wyjazdu, bo moze bedzie ladniejsza pogoda. Tak sie zlozylo, ze moj wyjazd zostal obciety o poltora tygodnia, wiec ostatecznie Zoo przegapilam. Tak samo jak Wy, mialam tylko pare noclegow na poczatek, a potem mialam plynac z pradem.
Będę w tym roku na Tajwanie (tak Aga, kupiłem jednak bilety...) i jak widzę kolejną relację na której cały czas leje i jest tak smutno, to chyba na kilka dni polecę jednak na Guam albo jakieś malezyjskie wyspy...
;)Czekam na dalszy ciąg
:)
@Aga_podrozniczka wiem, że się minęliśmy - widziałam twój post z polecanym noclegiem; nie wiedziałam, że musiałaś skrócić pobyt..dzięki za info o muzeum historii, może komuś się przyda
;)@monroe deszczu już nie będzie
;) ale ponoć na północy taka pogoda to norma, więc po prostu planuj urlop gdzieś poza Taipei
;)a smutno tam bynajmniej nie jest (może takie fotki), mieszkańcy są super uprzejmi, pogodni, chętni do pomocy, nie zliczę ile osób oferowało nam swoje parasolki
:lol:
To dobrze. Mam nadzieję, że jak my będziemy na Tajwanie początkiem października to deszczu też nie będzie
;)Pisz dalej, na forum bardzo mało jest relacji z Tajwanu. Aga, powinnaś też swoją wrzucić
:)
monroe napisał:To dobrze. Mam nadzieję, że jak my będziemy na Tajwanie początkiem października to deszczu też nie będzie
;)Pisz dalej, na forum bardzo mało jest relacji z Tajwanu. Aga, powinnaś też swoją wrzucić
:)monroe jakbym miała choć chwilę bez dzieci to bym to raz dwa napisała, a tak idzie mi jak krew z nosa
:lol: @Aga_podrozniczka zrób chociaż fotorelację, robisz niesamowite zdjęcia
Monroe, byłam na wyspie na przełomie pażdziernika i listopada, deszczu nie było więc masz spore szanse..Potem leciałam na Guam i Saipan,ale to właśnie przepięknie krajobrazowy Tajwan zrobił na mnie największe wrażenie
Dialam, widzę że chodziłysmy tymi samymi , zresztą przepieknymi szlakami he he Miałam szczęscie do słońca choć twoja mgła unosząca się w górze też ma swój urok..
Cudowne widoki i świetny opis. Bardzo fajnie się Ciebie czyta
:D Proszę o dalszą część! Ja lecę w sierpniu, dzieci zostawiam w domu i pierwszy raz wybieram się w podróż sama i mam zamiar przejść dużo tras w Taroko i wtopić się w tajwański klimat.
Coś kojarzę że zaczęłam czytać tę relację dawno temu a potem gdzieś zniknęła. Fajnie że się ponownie pojawiła.Mam do Tajwanu wielki sentyment i niedosyt po zaledwie kilkudniowym pobycie, który mimo tej kompaktowości pozostał mi w pamięci jako jedno z ciekawszych podróżniczych doświadczeń.Z dziećmi trzeba potrafić ciekawie podróżować i wygląda na to, że dobrze Ci to wychodzi, super
:)
@dialam rzeczywiście wspomniałaś Tainan, chyba jakoś mi to umknęło
:oops: dzięki - przyda się, przy planowaniu mojej marcowej wyprawy na Taiwan. Będę miał tylko 8.5 dnia, więc chyba poprzestanę na Taipei, Taroko i właśnie Tainanie.
Fajna relacja, dzięki! Na Tainan pewnie nie starczy czasu ale do Geoparku na pewno pojedziemy z Tajpej
:) Tylko żeby pogoda była fajniejsza! (jedziemy końcem stycznia 2025)
Bayiang waterfall jest niezwykle malowniczo położony. Nie wiem,czy to właśnie on zainspirował chińskiego poetę Li Bai, ale fragment ten pasuje tu idealnie:
Its torrent dashes down three thousand feet from high,
I wonder if it's the Milky Way that falls from the sky.
Idealne miejsce, by usiąść w ciszy i pokomplementować widoki ;)
Kawałek dalej znajduje się krutyna wodna utworzona w jaskini.
Niesamowita atrakcja :lol: Po wyjściu byłyśmy kompletnie mokre, na szczęście tego dnia żar lał sie z nieba i słońce szybko nas wysuszyło.
W drodze powrotnej poszłyśmy jeszcze w kierunku Xiangde Temple, która znajduje się niedaleko parkingu w Tianxiang.
Widoki zrobiły na nas wielkie wrażenie:
W drodze powrotnej optowałam za postojem w Changchun Temple, ale moja córka chciała koniecznie zobaczyć Taroko Visitor Centre, z uwagi więc na ograniczony czas pojechałyśmy tam.
Jeśli ktoś dysponuje dużą ilością czasu, można tam wstąpić, jest wiele ciekawostek, fajne makiety z trasami. Ale pomijając ten punkt, nic się raczej nie traci..
Oczekiwałyśmy na autobus, gdy zatrzymało się auto. Kierowca nie za dobrze radził sobie z angielskim mówionym, ale telefon przyszedł z pomocą :lol:
Zaoferował, że nas podwiezie, choć nie jechał w naszym kierunku, ale ponieważ to niedaleko, to nie problem. Jechaliśmy pół godziny, autobusem dotarcie do domu zajęłoby nam przynajmniej półtorej godziny.
Podobnie jak poprzedniego dnia, w Hualien cały dzień padało..@jajciucha dzięki ;)
zazdroszczę, ja szykuję jakiś krótki wypad bez dzieci późną jesienią dopiero..
**********************************************************
Zanim opuściliśmy Hualien, skorzystaliśmy z usług pralni, ceny pralek zaczynały się od 40TWD, a 5 min suszarki, jeśli dobrze pamiętam, kosztowało 10TWD.
Hualien jako miejscówkę mogę polecić, bardzo mi się tam podobało, widoki są ładne, jedzenie uliczne pyszne i wyraźnie tańsze niż w Tajpej. Sushi od 40TWD, frytki - od 30TW, pierożki od 5TWD, btw. - nie miałam pewności, czy dostanę, te co chcę :lol:
Kolejnym naszym przystankiem było Taidong (Taitung). Jechaliśmy jakimś zwykłym pociągiem, ludzi nie było dużo.
Nocleg (Trip Village) mieliśmy blisko stacji kolejowej, która znajduje się jakieś 5km od centrum miasta. W cenie mieliśmy śniadanie, ale o zgrozo - wszystko było mrożone, nawet tosty :shock: oczywiście był sprzęt do podgrzania tego, ale kolejnego dnia już się na to śniadanie nie skusiliśmy. Chyba tylko smakowało naszej najmłodszej córce, może dlatego, że było to jej pierwsze zetknięcie z masłem czekoladowym ;)
Nie mieliśmy żadnych ambitnych planów na to miasto, był to bardziej taki przystanek po drodze do Kaohsiung i chwila na złapanie oddechu ;) Ciekawie zapowiadało się National Museum of Prehistory, ale autobusy nas pokonały - jeździły do tego miejsca tak rzadko, że po prostu tam nie dojechaliśmy.
Rozkład jazdy autobusów pomiędzy stacją kolejową i autobusową - może komuś się przyda:
Ale atrakcji w samym Taitong na 2 dni nam nie brakowało. Mimo, że w Taroko mieliśmy słoneczne dni, to jednak przeplatane były one ponurą aurą Hualien, tutaj zaś dopadł nas skwar, jakiego się nie spodziewaliśmy.
Odwiedziliśmy port i pobliską świątynie 海神廟
Także Peinandazhen Riverside Park:
Taitung Forest Park (wstęp 30TWD) - bardzo fajne, przepełnione ciszem miejsce, można wypożyczyć rowery.
Zahaczyliśmy o Railway Art Village.
Pojechalilśmy nad morze, ale fale były ogromne, więc dzieciaki trzymaliśmy z dala od wody.
Odwiedziliśmy świątynie - Taitung Tianhou Temple
i świątynię w Liyushan Park - (龍鳳佛堂) - warto odwiedzić to miejsce, bo z pagody roztacza się niesamowity widok na okolicę.