+2
przemos74 12 marca 2018 09:45
Image

Image

Zastosowane tutaj fotele są bardzo wygodne i przypominają nieco te z Etihadu czy Air Canada. Wymieniam celowo te linie, ponieważ opisywałem je tutaj właśnie lecąc klasą biznes. Posiadają one regulację ustawienia aż do pozycji zupełne płaskiej, co pozwala nam nie tylko wygodnie siedzieć, ale i spać. Do tego przed siedzeniem jest duży ekran dotykowy, są dostępne gniazdka elektryczne i USB.

Image

Image

Tuż przed serwisem poczęstowany zostaję kieliszkiem szampana Veuve Clicquot Brut i dostaję także ładną kosmetyczkę z podstawowymi rzeczami, które mogą się przydać w trakcie rejsu. Nie zabrakło dodatkowo słuchawek, poduszki i bardzo przyjemnego w dotyku koca.

Image

Image

Wystartowaliśmy kilka minut po rozkładowym czasie – ogólnie bardzo lubię stary A350, zawsze są takie płynne i delikatne (może mam po prostu szczęście). Kilka minut po tym stewardesa przynosi mi ciepły ręcznik odświeżający oraz menu. Do wyboru jest kilka opcji śniadaniowych, które będą zrealizowane na 1h przed lądowaniem. Decyduję się na omleta, zupę rybną i kapustę w stylu tajskim. Dla osób, które są wcześniej głodne jest także menu z zupami, z którego można zamówić potrawę o dowolnej porze. Oczywiście nie zabrakło w menu szerokiej gamy napojów alkoholowych i bezalkoholowych, jednak ja po całym, męczącym dniu w Bangkoku marzyłem tylko żeby wypocząć przed lądowaniem w Seulu, bowiem odwiedzałem to miasto po raz pierwszy i miałem bardzo ochocze plany na długie zwiedzanie.

Image

Image

Oczywiście IFE działa jak należy, ale nie mam czasu nic obejrzeć. Obsługa jest profesjonalna i bardzo uprzejma, oceniłbym ją nawet wyżej niż ekipę z Etihadu podczas ostatniego mojego rejsu, ale oczywiście tutaj nie możemy generalizować. Jedzenie było smaczne i dobrze doprawione.

Image

W Korei wylądowaliśmy zgodnie z czasem rozkładowym, więc miałem około 14 godzin na poznanie stolicy tego kraju. Niestety termometry wskazywały 0 st. C, a ja swoją kurtkę zostawiłem kilka dni, żeby nie nosić jej po miejscach, gdzie jest ponad 30 stopni, a jakoś o Seulu zapomniałem. Kontrola paszportowa przebiegła bardzo sprawnie, więc od razu udałem się na poszukiwanie punktu, gdzie mogę zostawić swój bagaż. Przechowalnia jest na 3 piętrze blisko stanowisk A, a koszt przechowania przez cały dzień to ok. 30 złotych. Założyłem na siebie dwie bluzy i liczyłem, że to okaże się wystarczające. Od razu Wam zdradzę, że tak było, bo w Seulu trafiłem na piękny słoneczny dzień, przez co temperatura w południe wynosiła nawet 10 stopni Celsjusza, a ja mogłem zdjąć z głowy kaptur.

Image

Image

Do centrum jadę pociągiem, który zatrzymuje się na kilku stacjach po drodze. Wysiadam na stacji centralnej i wychodzę na zewnątrz. Pierwsze co stwierdzam, że czuję się jak w Pekinie. To zdanie jednak zmieniam dosyć szybko, spacerując po uliczkach miasta, starego miasta. Jego historia jest bardzo długa, a po wojnach czy okupacji japońskiej zostało tutaj wiele zabytków, które warto zwiedzić. Ostatecznie dochodzę do wniosku, że Seul (może cała Korea) ma sporo z Chin i sporo z Japonii, jest jakby pomiędzy. Widać jednak, ze Koreańczycy cenią sobie swoją odrębną kulturę i historię. Absolutnie czułem się tutaj bardzo bezpieczny.

Image

Image

Image

Pierwszym punktem, który jest istatni w tym mieście, a ja na niego trafiam kierując się w stronę innych zabytków jest brama Sungnyemun. Akurat z daleka mam okazję obserwować zmianę warty.

Image

Image

Image

Image

Kolejnym miejscem, które robi na mnie świetne wrażenie jest Deoksugung, gdzie płacę 1000 KRW i wchodzę na jego terem. Jest tutaj kompleks budynków, które są wykonane w specyficznym stylu, a w ich tle widać nowoczesną zabudowę miasta. Oczywiście pałac ten, podobnie jak inne ucierpiał w czasie wojny koreańskiej. Budynki zazwyczaj udało się odbudować, jednak wnętrza pałaców są ogołocone przez najeźdźców i wyglądają mało imponująco.

Image

Image

Image

Kolejną ciekawostką jest możliwość spotkania w mieście, na lotnisku i w wielu innych punktach maskotek z niedawno zakończonych igrzysk olimpijskich.

Image

Image

Image

Image

Kieruję się dalej, po drodze mając okazję zobaczyć w oddali wieżę widokową N o wysokości 236 metrów, niestety tym razem nie będę miał okazji podziwiać z niej panoramy miasta. Poza tym wstępuję także do jednego z muzeów, a kiedy robię się głodny to odwiedzam KFC. Tutaj czuję się jak w dobrej restauracji – nie muszę szukać czystego stołu i omijać bezdomnych przy wejściu (jak np. w Nowym Jorku). Tutaj jest wszystko w idealnym stanie. Ludzie mają tutaj nawet spotkania biznesowe, pracują na laptopach itp. Jestem pod dużym wrażeniem, bo spodziewałem się czegoś przeciętnego. Poza tym ceny są także niezłe – za duży zestaw płacę 5000 wonów, czyli ok. 15 złotych.

Image

Image

Image

Image

W końcu docieram do Gyeongbokgung, czyli przez wielu ocenianego jako najpiękniejszy z pięciu cesarskich pałaców. Wiele osób zwiedza go w tradycyjnych koreańskich strojach, które podobno można wypożyczyć w specjalnych sklepach. Pierwowzór tego pałacu został wybudowany w 1395 roku, ale później zniszczony przez pożar w XV wieku. Odbudowano go za dynastii Jeseon w 1867 roku, ale ponownie został zdewastowany przez Japończyków w czasie II wojny światowej. Obecna rekonstrukcja z 2009 roku przedstawia tylko 40% oryginału. Mamy tutaj do odwiedzenia kilka pawilonów, które rozmieszczone są na sztucznych wyspach. Jest także Muzeum Narodowe Korei. Pałac Wielce Błogosławiony przez Niebo, bo taka jest jego pełna nazwa można odwiedzić płacąc w kasie 3000 wonów. Przed wejściem udaje mi się ponownie mieć okazję obejrzeć zmianę warty. Dodajmy, że od jego północnej strony mieści się pałac prezydencki, który nazywany jest Błękitnym Pałacem.

Image

Image

Image

Image

Niestety nie mam już czasu, żeby wybrać się do pałacu Changdeokgung, który wpisany jest na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO, ale może to dobrze, bo będę miał powód, żeby tutaj wrócić.

Image

Image

Image

Image

Image

Zbliża się godzina 16, więc ja spaceruję w kierunku najbliższej stacji metra, żeby wrócić na lotnisko. Udaje mi się to jedną przesiadką, a koszt biletu to ok. 14 złotych. Odbieram swój plecak i ruszam do automatów, żeby odprawić się na lot na…. Guam. Tak jest, wracam na Guam. Kilka dni temu miałem tam tylko transfer, a teraz spędzę tam 1,5 dnia. Niestety linia Air Seoul pozwala na odprawę w automatach tylko na wybrane rejsy, więc oczywiście tych do USA tutaj zabrakło. Muszę poczekać jeszcze ok. 30 minut na otwarcie stanowisk odprawy. Tutaj jest już długa kolejka, ale nie mam wyjścia. Już w kolejce obsługa sprawdza dokumenty, miejsce pobytu na Guam i bilety powrotny.

Image

Na 2 godziny przed rejsem idę na kolację do saloniku Asiana, gdzie niestety na Priority Pass nie udaje mi się wejść. Rzeczywiście jest tam adnotacja, że lot musi być wykonywany przez Asianę. Myślałem, że może z uwagi na partnerstwo z Air Seoul będzie to możliwe, ale jednak nie. W takim układzie idę do poczekalni Matina Lounge, która co prawda wygląda nieszczególnie, ale oferuje doskonałe jedzenie (po względem wyboru i jakości potraw). Jestem mile zaskoczony. Co prawda miejsc do siedzenia trochę brakuje, są to mało wygodne krzesła, a obsługa nie nadąża ze sprzątaniem, ale absolutnie tutaj wrócę, kiedy tylko będę miał okazję – dla świetnego kurczaka, ryby i owoców na deser.

Image

Lot Air Seoul był… hmm.. tak powinienem skończyć to zdanie, bo zasnąłem przed startem, a obudziłem się po lądowaniu o 2:30 w nocy.@tropikey pewnie odpuściłbym muzeum, bo reszta naprawdę ciekawa i warta odwiedzenia.
@adamgrzyb, @bozenak dzięki :)
@Aga_podrozniczka nic się nie zmieniło, tylko trudno się zmobilizować do relacji live;) W Seulu kolejka na jakieś 5 minut, ale przylot był ok. 6 rano.Jeszcze celem uzupełnienia poprzedniego wpisu – zdążyłem przed zaśnięciem zrobić kilka fotek w kabinie Air Seoul, więc poniżej załączam fotki.

Image

Image

Image

Na wyspę Guam docieram o godzinie 2:40 w nocy. Tak, jak wspomniałem będą jeszcze gorsze noclegi, niż ten hostel w Honolulu, bo np. tutaj czekał mnie pobyt na lotnisku. Zacząłem szukać dogodnego miejsca i wcale to nie było łatwe. WiFi łapało mi tylko w jednym miejscu, ale znowu tam klimatyzatory były ustawione tak, że mógłbym zamarznąć. Zanim więc obszedłem całe lotnisko dwa razy to już trochę czasu minęło. Niestety nie spałem. Kiedy nadeszła godzina 6:30 zebrałem się i widząc, że słońce wstaje poszedłem pieszo w stronę hotelu. Nocleg miałem zarezerwowany w Hilton Guam, który znajduje się około 4 kilometrów od lotniska, a droga jest dosyć prosta.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Docieram tam około godziny 8 i jak się spodziewałem nie ma dla mnie pokoju, ale nie szkodzi, bo przecież i tak nie będę w nim siedział. Zostawiam bagaż w przechowalni, a pani zaprasza mnie na śniadanie do saloniku na 7 piętrze (jak się okazało tylko tam mogłem jeść śniadania (jako statusowiec), a w restauracji było dodatkowo płatne). Wybór jedzenia bardzo skromny tj. jajecznica, kiełbaski, sery, wędliny, dżemy, owoce, płatki itp. Do tego sporo napojów jak np. soki owocowe, cola, spirte, kawy i herbaty. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się coś zjeść i to tym bardziej z tak fenomenalnym widokiem, jaki rozpościera się z okien. Można też wyjść na zewnątrz, ale wiatr jest bardzo silny, więc wszyscy są w środku.


Dodaj Komentarz

Komentarze (70)

tropikey 12 marca 2018 11:16 Odpowiedz
Ja pierdziu! Przepraszam, ale nic bardziej elokwentnego mi do głowy nie przychodzi :DPlanowałem coś w tym duchu na lato b.r., ale sprawa musi poczekać do następnego roku. Wygląda na to, że znowu się będę na Tobie wzorować, tak jak to już raz miało miejsce ;) Różnice w trasie na pewno będą (ot, choćby brak Hawajów), ale widzę też dużo podobieństw. W każdym razie, szykuje się lektura obowiązkowa :DPowodzenia!Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka
grzegorz84 12 marca 2018 11:21 Odpowiedz
Wielkie Wow!!!
tom971 12 marca 2018 11:32 Odpowiedz
@przemos74 Dowaliles do pieca chlopieNArobilo nam sie RTWu w osttanim czasie ;)
macq91 12 marca 2018 11:41 Odpowiedz
Niewiarygodne. Na mapce jest tyle kresek i kropek, że bez opisu trudno to ogarnąć. Powodzenia.
joker1977 12 marca 2018 11:44 Odpowiedz
Wow!!! To co tygrysy lubią najbardziej. Powodzenia.
seba 12 marca 2018 12:11 Odpowiedz
Bedziesz mial czas cos zwiedzic? :D
brzemia 12 marca 2018 12:13 Odpowiedz
Teraz 200 komentarzy z gratulacjami ;) nie zasmiecajcie mu wątkuWysłane z taptaka.
pajacyk 12 marca 2018 12:42 Odpowiedz
Jaki termin?
tropikey 12 marca 2018 12:46 Odpowiedz
"...24 loty w 19 dni"."Moja podróż rozpoczęła się godzinę temu, jestem już w pociągu do Krakowa, gdzie spędzę jeden dzień przed lotem Dubaju. O dalszym przebiegu będę Was informował w relacji live, którą tym postem zaczynam"Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka
sjk 12 marca 2018 12:58 Odpowiedz
A ja wrzucając jakieś składaki RTW gdzie było po 10-12 lotów w 3 tygodnie, zmiana miejsca co 2-3 dni myślałem po co ja to wrzucam? Przecież i tak nikt tak nie lata. O jak bardzo się myliłem. Ale to dobrze, będę pamiętał, że są ludzi, którzy mają dwa dni na miejscu i jazda dalej :lol:
madziaro 12 marca 2018 13:12 Odpowiedz
Kosmos :lol: :lol:
tancereczka14 13 marca 2018 12:32 Odpowiedz
Szalony plan... bardzo ambitny i ciekawy :) Zatem pierwszy lot czas start :)Jesteśmy z Tobą na bieżąco ! Powodzenia i bezpiecznych lotów! :)
yossarian 13 marca 2018 13:14 Odpowiedz
@przemos74 Korzystając z otrzymanych ostatnio dobrych rad, to uważaj na kręgosłup ;)A tak na serio to gratuluję trasy i życzę powodzenia
yossarian 14 marca 2018 03:13 Odpowiedz
O, i takie RTW to ja rozumiem. A nie jakieś takie bez noclegów ;)
kian 14 marca 2018 04:07 Odpowiedz
Już chyba znam zwycięzcę na relację roku 2018
yossarian 14 marca 2018 04:49 Odpowiedz
O tym samym pomyślałem
przemos74 17 marca 2018 04:42 Odpowiedz
Mój hopper zostal anulowany. Takiego maila dostalem przed 1h :( jestem w NY i musze szybko cos wymyslic, nie wiem co ugram z United. Lot mial byc pojutrze. Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka
yossarian 17 marca 2018 08:41 Odpowiedz
przemos74 napisał:Mój hopper zostal anulowany. U, to niedobrze. Jest szansa na przebookowanie na lot dwa dni później czy cały plan się sypie?
antia 17 marca 2018 09:07 Odpowiedz
hejJa to blondynka jestem i nie znam sie na kierunkach, poleciales do Dubaju a jestes w NYC? :)Pytam, bo za kilka dni bede w NYC i moze popoludniowa kawa? :)
elwirka 17 marca 2018 09:29 Odpowiedz
Blondynka?! To autor relacji blondynem jest zapewne, bo taki niekonsekwentny... Najpierw leci na wschód, a potem na zachód. Chyba że to celowe zagranie, by trzymać czytelników w napięciu. W sumie, to mu się udało. Ja śledzę relację z zapartym tchem;-)
radwar 17 marca 2018 09:48 Odpowiedz
Ja z mapki to rozumiem tak: KTW AUH (DXB) NYC ORD ... Czyli poleciał do Dubaju, a stamtąd bezpośrednio do Stanów. Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
przemos74 17 marca 2018 11:39 Odpowiedz
@Yossarian niestety nie, ja w HNL moge być maksymalnie 1 dzień ;) inaczej posypie się reszta lotów.@radwar dla czytelności nie zaznaczyłem DWC, do którego leciałem z KTW ;)@elwirka ciemny blondyn ;) napięcie rośnie (czytaj poniżej)@Antia tak, akurat tyle miałem mil, że idealnie starczyło mi na biznes Etihadu do NYC, a lot do Dubaju to taki jakby pozycjonujący ;) PS. Właśnie zepsuł się mój samolot (zasilanie) i zostałem przebukowany na bezpośredni rejs do Honolulu z Nowego Jorku. Jaka jest obecnie najdłuższa krajówka na świecie, wie ktoś?
stasiek-t 17 marca 2018 12:07 Odpowiedz
przemos74 napisał:-- 17 Mar 2018 12:39 -- PS. Właśnie zepsuł się mój samolot (zasilanie) i zostałem przebukowany na bezpośredni rejs do Honolulu z Nowego Jorku. Jaka jest obecnie najdłuższa krajówka na świecie, wie ktoś? Jeśli wierzyć linkowi, to Francja wygrywa dzięki terytoriom zamorskim:http://weekendblitz.com/top-10-longest- ... the-world/
oskiboski 17 marca 2018 12:18 Odpowiedz
@przemos74 nzgminna praktyka w US jka widać, miałem juz 9kosmetycznych zmian jednego lotu.
tropikey 19 marca 2018 19:00 Odpowiedz
oj tak, C w A380 EY jest rewelacyjne, choć to, że w toalecie brakuje kubeczków do płukania paszczy (a jednocześnie lokalizacja kranu wymaga ekwilibrystyki, by nabrać wody na dłonie, czy wprost do owej paszczy) nieco psuje wrażenie... Ale co tam, i tak przeleciałbym się jeszcze raz :)Pytanie tylko, czy da się to teraz rezerwować za mile inne, niż z ich własnego programu? Ja załapałem się jeszcze w ramach TopBonusa.
shpaner 21 marca 2018 20:05 Odpowiedz
Świetna relacja, jest napięcie i walka z czasem. Brakuje tylko wybuchów :D
handsome 22 marca 2018 10:20 Odpowiedz
Extra relacja. Gratuluję
kornel 22 marca 2018 10:47 Odpowiedz
Interesujący przegląd pokoi hotelowych. Dzięki! Czy mógłbyś wrzucić trochę zdjęć z łazienek?
sjk 22 marca 2018 13:45 Odpowiedz
Ze środkowego miejsca w Wizzie do biznesu Etihadu. Z 5 gwiazdkowego InterContinentala w Dubaju do 6-osobowych dormów w Honolulu. Czyli mówiąc krótko klasyczna podróż @przemos74 :lol:
madziaro 22 marca 2018 23:18 Odpowiedz
Świetne fotki przemo, czym cykasz??
legion1 23 marca 2018 07:05 Odpowiedz
@przemos74 super relacja ;)
correos 23 marca 2018 07:41 Odpowiedz
ostatnie czego tutaj potrzeba to kolejne wpisy extra wow super itdja jednak nie moglem sie powstrzymac, imponuje mi w Twojej relacjito czego nie mozna kupic za pieniadze, a wiec niesamowita swobodaz jaka rozwiazujesz pojawiajace sie problemuy, przemieszczasz na lotniskach, miedzy lotniskiem a miastem, badz po samych metropoliachObywatel Świata :)P.S. relacja absolutnie zajeb!@#$%^
peta 23 marca 2018 19:47 Odpowiedz
Podróż mega zajebi***, tylko pozazdrościć bo niestety dla mnie taka wyprawa może pozostać w sferze marzeń.Czekam na kolejne wpisy, kolejne dni podróży.
przemos74 23 marca 2018 19:57 Odpowiedz
@peta dziękuję, kiedyś też tak myślałem, a dzisiaj spokojnie ją realizuję, więc wszystkie marzenia można spełnić:)@correos dziękuję, bardzo miłe to co piszesz.@Legion1 dzięki! :)@madziaro obecnie mam ze sobą: Galaxy J5 2017, Canona 700D z obiektywem EF 24-105 f/4.0L IS USM i kamerkę Xiaomi Yi 4K@SJK komentarz miazga! :D a będzie jeszcze gorzej niż w tym hostelu :D i ale nie wiem czy lepiej niż w tym IC ;)
splder 23 marca 2018 22:25 Odpowiedz
Na Oahu taksówkarze są wyjątkowo wyluzowani - kilka lat temu jak jechałem na lotnisko też przyjechał prawie z godzinnym opóźnieniem i był zdziwiony że się niepokoiliśmy ;-p
tancereczka14 24 marca 2018 23:44 Odpowiedz
madziaro napisał:Świetne fotki przemo, czym cykasz??Tez bardzo przykuwają moją uwagę :) :) Z pewnością, nie sam aparat takie zdjęcia też wykona ;-)
makdeb 25 marca 2018 17:36 Odpowiedz
Takie relacje sprawiają, że głupio mi patrzeć na moje podróże na pokładach FR czy tam innym W6! Świetna sprawa, kolejna piękna wyprawa. Piękne zdjęcia.
legion1 25 marca 2018 18:16 Odpowiedz
@makdeb mam takie same odczucia ;) @przemos74, która część takiej wyprawy sprawia Ci największą przyjemność i frajdę ? :)
jerzy5 26 marca 2018 01:28 Odpowiedz
Pisz dalej, takie relacje mobilizują mnie, że nie mogę spocząć na laurach
ewka888 27 marca 2018 13:14 Odpowiedz
Przemos74 jak zawsze w formie :) Kibicuję i czekam na więcej.
tropikey 27 marca 2018 13:59 Odpowiedz
Podziękowałem, bo sporo informacji o Seulu przyda mi się w czasie layoveru w październiku. Teraz widzę, że zamiast niecałych 9 h mogłem może jednak wziąć ok. 14 h. Trzeba się będzie mocniej sprężyć i pewnie z tego i owego zrezygnować... Gdybyś miał coś sobie odpuścić z tego, co widziałeś w Seulu, co by to było?Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka
adamgrzyb 27 marca 2018 14:43 Odpowiedz
kolejna super relacja, pozazdrościć. W zbieraniu mil i punktów jestem jednak przeciętniakiem. Wiem jedynie, że można sobie kupić status Hhonors na ebay :D
bozenak 27 marca 2018 19:29 Odpowiedz
Podziwiam, połowę nie rozumiem o co chodzi w tej relacji 8-) ;) ;) ;) ;) :lol: :lol: :lol: te saloniki, szybkie odprawy, zmiany biletów, ubery, taksówki, mile, upgreaty...... :oops: :oops: Podziwiam, ogląda się zdjęcia i czyta ;) ;) fantasycznie!!!
aga-podrozniczka 27 marca 2018 21:15 Odpowiedz
@tropikey , zatrzymaj sie kiedys w Seulu na pare dni, tak na pare godzin to mozna liznac jakis palac, niewiele wiecej. Conrad w Seulu jest bardzo dobry :-) Bede w Korei za tydzien i musialam cwiczyc silna wole, zeby go nie zarezerwowac, tylko jechac w teren zwiedzac. @przemos74 a juz sie zastanawialam gdzie Cie wcielo, bo dawno nie bylo relacji. Spodobal mi sie pomysl z Island Hopper, bede miala na oku promocje na tej trasie, chociaz ja bym chciala zatrzymac sie gdzies po drodze.
przemos74 28 marca 2018 04:17 Odpowiedz
@tropikey pewnie odpuściłbym muzeum, bo reszta naprawdę ciekawa i warta odwiedzenia. @adamgrzyb, @bozenak dzięki :)@Aga_podrozniczka nic się nie zmieniło, tylko trudno się zmobilizować do relacji live;) W Seulu kolejka na jakieś 5 minut, ale przylot był ok. 6 rano.
greg1291 30 marca 2018 02:35 Odpowiedz
Nurtuje mnie pytanie @przemos74 czy po takich kilku RTW będziesz umiał/chciał tak na tydzień wczasów do Bułgarii/Chorwacji pojechać, czy też już nie ma odwrotu i człowiek pragnie tylko takich wyjazdów i nie wyobraża sobie innych :-).
przemos74 30 marca 2018 11:54 Odpowiedz
@greg1291 hehe, wczasy w Bułgarii czy Chorwacji są także fajną opcją, chociaż mi trudno wysiedzieć na tyłu czy poleżeć dłużej niż godzinę na plaży ;) w tym wypadku to już wszystko zależy od towarzystwa, sam bym nie leciał.
j-1 30 marca 2018 12:23 Odpowiedz
Stary, inspirujesz ogromnie !Kolejna wyprawa i kolejna lepa na karczycho :lol: Tak patrze sobie na Twój "przebieg" i zastanawiam się, co nam zaserwujesz zdobywając pierwszy milion :D
oskiboski 31 marca 2018 20:02 Odpowiedz
Kurcze, a najbardziej czekalem na te Kaledonie a tak teraz patrze to pogoda średnia, drogo. Smutnek i zawód :D
brzemia 31 marca 2018 22:03 Odpowiedz
Z czego oni zyją? Ceny dla miejscowych sa takie same....Wysłane z taptaka.
olajaw 1 kwietnia 2018 23:21 Odpowiedz
@przemos74 mój komentarz nie będzie oryginalny, ale jednak nie da się przejść obok kolejnej Twojej relacji obojętnie :) Tyle marzeń i świetnych pomysłów na jednej trasie - to chyba będzie moje ulubione 'Twoje RTW' :D
amcio 2 kwietnia 2018 07:05 Odpowiedz
Na jednej fotografii - biała Dacia Sandero :)
marek2011 4 kwietnia 2018 12:38 Odpowiedz
Ja się zakochałem w Sydney od pierwszego wejrzenia, fantastyczne miasto!
tropikey 4 kwietnia 2018 12:49 Odpowiedz
Mi od zawsze budynek opery kojarzy się z hełmami hiszpańskich konkwistadorów (patrząc od strony ogrodów). A z boku, faktycznie - nic innego jak żaglowiec :)Ten Intercontinental zaiste świetnie położony. Nie to, co mój 57 Hotel z ostatniego pobytu :D Czy dobrze rozumiem, że te 60 tys. punktów IHG to stawka za podstawowy pokój, a Ty dostałeś upgrade i dostęp do saloniku na podstawie statusu w IHG?
przemos74 4 kwietnia 2018 12:53 Odpowiedz
@tropikey dokładnie tak, ale zgłosiłem taką prośbę już sporo wcześniej. Mają w historii już moje pobyty w tym obiekcie i zawsze zostawiłem rzetelną opinię o moich doświadczeniach. Czy to był upgrade to nie wiem, bo pokój praktycznie taki sam jak podstawowy (to, że narożnikowy to nie robi praktycznie żadnej różnicy w tym przypadku). Dostęp do saloniku obecnie nie jest osiągalny nawet za gotówkę - nie ma po prostu wolnych miejsc, więc jeżeli ktoś chciałbym ta spędzić czas to jedyną drogą jest zarezerwować od razu odpowiednią kategorię pokoju.
tropikey 5 kwietnia 2018 13:44 Odpowiedz
Ciekawe, czy to kwestia tego, że się spieszyłeś przy robieniu zdjęć nowej 1. klasy w SQ, czy też z nią faktycznie jest coś nie tak, ale w mojej ocenie wygląda jak fragment gabinetu I sekretarza jakiegoś komitetu wojewódzkiego PZPR :D C prezentuje się 100 razy lepiej. Będę na to polował przy "najbliższej" podróży za mile (czyli dopiero w 2019 :( ).
przemos74 5 kwietnia 2018 13:47 Odpowiedz
@tropikey jedno i drugie - nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia :(
tropikey 5 kwietnia 2018 14:40 Odpowiedz
Przypomniałem sobie jeszcze, że miałem delikatnie zwrócić uwagę, że przy kosztach budowy MBS chyba Ci się przecinek omsknął: "56, miliarda dolarów" (kurczę, ale się dziś czepiam :D ).
przemos74 5 kwietnia 2018 14:52 Odpowiedz
Dzięki za czujność. Naturalnie 5,6 miliarda dolarów:)
oskiboski 6 kwietnia 2018 01:34 Odpowiedz
@przemos74 no i chu i jka mam teraz wybrac miedzy SIN/ICN... jeszcze teraz IST.. Moze zrob jakis Polakpotrafi i podrozuj do Kijowa 20.04;);););)
przemos74 6 kwietnia 2018 02:22 Odpowiedz
Ja 20.04 będę w podróży do Kijowa ;)
seba 6 kwietnia 2018 12:48 Odpowiedz
@przemos74Az mnie nostalgia ogarneal jak patrze na zdjeica z Sydney czy Singapuru...dzieki za swietna relacje! ;)
sebeksk 7 kwietnia 2018 19:36 Odpowiedz
Szkoda, że już koniec :( Tak dobrze się czytało.
madziaro 7 kwietnia 2018 22:17 Odpowiedz
Mistrz!! :)
don-bartoss 7 kwietnia 2018 22:24 Odpowiedz
Świetnie się czytało. Gratuluję interesującej podróży. RTW nie jest dla mnie, ale każde śledzę z zaciekawieniem.
oskiboski 8 kwietnia 2018 15:50 Odpowiedz
@Don_Bartoss tylko robiąc relacje live z Somalii masz szansę startować w konkursie na relacje roku :P Szkoda,ze to juz koniec. Nastepny, razem poczekam jak na netflixie na cały sezon ^^
don-bartoss 8 kwietnia 2018 15:55 Odpowiedz
oskiboski napisał:@Don_Bartoss tylko robiąc relacje live z Somalii masz szansę startować w konkursie na relacje roku :PMasz niewątpliwie rację i tę zasadę zdaje się zauważać tworzący się zespół naszych forumowych śmiałków tutaj:somalia-tanio-1340-pln-z-kijowa,232,117925 :)
silazak 9 kwietnia 2018 16:02 Odpowiedz
Ach i znowu człowiek będzie czekał na kolejne RTW by Przemos :) ......
maginiak 10 kwietnia 2018 20:43 Odpowiedz
Hmmm, szalona podróż i organizacja doprawdy godna podziwu, mógłbyś prowadzić wykłady w temacie jak dotrzeć na lotnisko i nie spóźnić się na kilkadziesiąt kolejnych lotów ;)Co do samego pomysłu podróży to mam trochę mieszane uczucia. Ta trasa i tempo kojarzy mi się tak: Mam pudełko pralinek, podobno pysznych, mogę polizać każdą ale zjeść żadnej. I nawet jeśli wcześniej niektóre już jadłam to pytanie gdzie jest mój orzeszek nie dawałoby mi spokoju ;)Ale zakładam że tak właśnie lubisz. Gratulacje bo na pewno jesteś jednym z niewielu i to na pewno fajne uczucie.
calaira 5 października 2019 08:18 Odpowiedz
Rewelacja, to jest dopiero przygoda! Podziwiam Cię za zdolność operowania tymi wszystkimi programami lojalnościowym, bo ich ilość jest naprawdę duża. Też uważam, że powinieneś robić z tego szkolenia :lol: