+2
Maxima0909 3 marca 2018 21:33
DSC00754-Resizer-800.jpg



DSC00755-Resizer-800.jpg



DSC00756-Resizer-800.jpg



DSC00757-Resizer-800.jpg



DSC00762-Resizer-800.jpg



DSC00764-Resizer-800.jpg



DSC00765-Resizer-800.jpg



DSC00767-Resizer-800.jpg



DSC00747-Resizer-800.jpg



DSC00752-Resizer-800.jpg


Kambodżańskie ślimaki są lokalnym przysmakiem w Siem Reap. Po puszkę takich rarytasów codziennie ustawiała się kolejka lokalsów. Wózki ze ślimakami nie bez powodu ustawiane są w mocno nasłonecznionych miejscach. Cała tajemnica ich doskonałości polega na tym, że najpierw są one gotowane i przyprawiane – głównie solą, czosnkiem i chili, a następnie suszone/prażone na palącym słońcu. W ten sposób zyskują wyrazisty smak i chrupkość.
Nie odważyliśmy się spróbować. Chyba trochę żałuję :P29.10. – Pływająca Wioska Kompong Khleang, czyli wybierz odpowiedzialnie!

17 km od Siem Reap leży największe słodkowodne jezioro w Azji Południowo Wschodniej. Tonle Sap jest domem nie tylko dla różnych gatunków roślin, czy zwierząt, lecz również dla ludzi. U brzegów jeziora znajduje się kilka tzw. pływających wiosek, zamieszkałych przez jednych z najbardziej ubogich ludzi w Kambodży.
Poziom wód w jeziorze jest zmienny i uwarunkowany porą roku. Od listopada do kwietnia włącznie wody jeziora Tonle Sap uchodzą z niego rzeką o tej samej nazwie, a następnie wpływają do potężnego Mekongu. Na wiosnę jednak Mekong zasilany wiosennymi himalajskimi roztopami i tropikalnymi ulewami wzbiera bardzo gwałtownie. Rwące wody są tak silne, że potrafią zmienić naturalny nurt rzeki. :o Cofająca się Tonle Sap wpada do jeziora nanosząc żyzne osady i zasilając go w duże ilości ryb z Mekongu. W porze deszczowej poziom wód podnosi się nawet do 14 metrów, a powierzchnia jeziora może zwiększyć się aż sześciokrotnie, z 2,5 tysiąca km² aż do blisko 15 tys. km².

W wioskach wokół Tonle Sap mieszka ponad 3 miliony osób – głównie obywateli Kambodży, ale również Wietnamczyków, Chińczyków i Tajów. Ze względu na specyfikę terenu ich życie jest zupełnie podporządkowane porom roku. Mieszkańcy jednak doskonale się przystosowali do ciągłych, cyklicznych zmian pogody budując domy na wysokich palach, które nawet w okresie wiosenno-letnim zabezpieczają je przed zalaniem.

Codzienne funkcjonowanie takich wiosek było dla nas niezwykle fascynujące. O wizytę w którejś z nich nie trudno, ponieważ stały się – ze wszystkimi tego konsekwencjami – regularną atrakcją turystyczną. Chcieliśmy do tematu podejść możliwie najbardziej odpowiedzialnie, dlatego przed wykupieniem wycieczki starałam się jak najwnikliwiej rozeznać temat.

Większość agencji turystycznych w Siem Reap ma w swojej ofercie wycieczki do co najmniej jednej z trzech wiosek: Chong Kneas, Kompong Phluk lub Kompong Khleang. Pierwszą, położoną najbliżej i najbardziej popularną wśród turystów, odrzuciliśmy na starcie. Chong Kneas nie cieszy się dobrą opinią. Większość zwiedzających opuszcza to miejsce z niesmakiem. Wiele czytałam o tym, jak namawia się tam turystów do kupienia ryżu dla głodujących dzieci ze wsi. Torebki, wielokrotnie droższe, nigdy nie trafiają do mieszkańców wioski. Zaraz po wyłudzeniu pieniędzy i oddaleniu się kupującego, ryż trafia z powrotem na sklepowe półki. Poziom naciągactwa, szachrastwa i tupetu osiągnął tam ponoć wybitnie wysoki poziom. Wioska nie zachowała wiele ze swojej autentyczności. Ponoć żeby przyciągnąć i sprostać wymaganiom turystów (?!?!?) zainwestowano w dodatkową infrastrukturę - sklepiki z pamiątkami oraz restauracje. :O Nie chcieliśmy odwiedzić pływającej wioski po to, żeby zjeść cheeseburgera w domku na palach albo zainwestować w kubek-pamiątkę ze swoim zdjęciem i wioską w tle. Nie tego typu doświadczeń szukaliśmy…
Druga wioska Kompong Phluk jest dużo mniej komercyjna i bardziej przekonująca, ale ostatecznie postawiliśmy na wioskę trzecią – położoną najdalej od Siem Reap i jednocześnie najmniej turystyczną – Kompong Khleang.

Kiedy już zapada decyzja, do której z wiosek chcemy się udać, trzeba było zastanowić się z jakiej wycieczki skorzystać. Kluczowe jest wybranie odpowiedniego organizatora. Właściwy wybór agencji daje szansę na to, że część pieniędzy, które za nią zapłacimy, trafi do mieszkańców wioski, a nie do kieszeni tour-operatorów.
My skorzystaliśmy z wycieczki z agencją Community First i był to świetny wybór. Jeśli zamierzacie odwiedzić którąś z wiosek, to gorąco zachęcam – zajrzyjcie na http://www.kompongkhleang.org. Wycieczka kosztowała niemało – 35 USD /os., ale blisko połowa tej sumy przekazywana jest pośrednio mieszkańcom wioski, np. poprzez wspieranie lokalnej szkoły, Bridge of Life School. Jeśli już podróżujemy do odległych miejsc, po to by popodglądać codzienne życie lokalnej ludności, to róbmy to odpowiedzialnie i w możliwie najmniej inwazyjny sposób.

Ponieważ w programie uwzględniono podziwianie zachodu słońca na otwartych wodach Tonle Sap, to wycieczka zaczęła się stosunkowo późno. Nasz przewodnik, Paren, przyjechał po nas koło 14. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze po dwóch Australijczyków i parę z Singapuru. Trafiliśmy na cudownych, otwartych i bardzo empatycznych ludzi. Oni również - wyławiając tą konkretną wycieczkę z morza innych ofert - kierowali się tym, że chcieli coś przeżyć, a nie tylko zaliczyć. Tamten dzień miał być dla nas wszystkich wartościowym doświadczeniem, bodźcem do przemyśleń i późniejszych dyskusji.

Aby dotrzeć do przystani musieliśmy pierwszy etap drogi przejechać busikiem. Na trasie czekały nas dwa przystanki.

DSC00790-Resizer-800.jpg



DSC00823-Resizer-800.jpg



DSC00822-Resizer-800.jpg


Pierwszy - aby spróbować tradycyjnego khmerskiego deseru, zwanego Kralan. Przysmak przyrządzany jest z kleistego ryżu, czarnej fasoli, tartego kokosa i mleka kokosowego. Całość zawijana jest w bambusowe tubki, a następnie powoli duszona na czymś w rodzaju grilla. Paren pokazał nam jak obrać smakołyk i dostać się do słodkiego wnętrza.

DSC00781-Resizer-800.jpg



DSC00784-Resizer-800.jpg



DSC00787-Resizer-800.jpg



DSC00788-Resizer-800.jpg



DSC00789-Resizer-800.jpg


Drugi raz zatrzymaliśmy się przy przydrożnym sklepiku z lokalnymi przekąskami, na tyłach którego prężnie działa skromna, rodzinna wytwórnia pączków i innych ciasteczek.

DSC00794-Resizer-800.jpg



DSC00791-Resizer-800.jpg



DSC00797-Resizer-800.jpg



DSC00796-Resizer-800.jpg



DSC00802-Resizer-800.jpg



DSC00803-Resizer-800.jpg



DSC00809-Resizer-800.jpg



DSC00810-Resizer-800.jpg



DSC00812-Resizer-800.jpg



DSC00813-Resizer-800.jpg



DSC00815-Resizer-800.jpg



DSC00817-Resizer-800.jpg



DSC00818-Resizer-800.jpg



DSC00820-Resizer-800.jpg


Po blisko 3 godzinach jazdy dotarliśmy do przystani, gdzie miejscowi ogrywali w najlepsze turystów w bingo. :D

DSC00825-Resizer-800.jpg



DSC00826-Resizer-800.jpg

Tam przesiedliśmy się do małej łódeczki i z ogromną ciekawością popłynęliśmy prosto w stronę Kompong Khleang.

DSC00827-Resizer-800.jpg



DSC00829-Resizer-800.jpg



DSC00830-Resizer-800.jpg



GOPR6272p-Resizer-800.jpg


Już po chwili zaczęły się wyłaniać pierwsze domy na palach. Płynęliśmy zachowując odpowiednią odległość – w pełni nas satysfakcjonującą, ale tym samym komfortową i pozostawiającą prywatność mieszkańcom. Kolejny plus dla Community First!
Mijaliśmy kolejne drewniano-blaszane, kolorowe domki, a przewodnik opowiadał nam o codziennym i rocznym rytmie, w zgodzie z którym toczy się życie w wioskach. Paren był fantastycznym źródłem wiedzy – Kompong Khleang jest jego rodzinną wioską. W niej się urodził i w niej wychował. Nadal mieszka tam jego bliska rodzina.

DSC00833-Resizer-800.jpg



DSC00837-Resizer-800.jpg



DSC00838-Resizer-800.jpg



DSC00839-Resizer-800.jpg



DSC00842-Resizer-800.jpg



DSC00844-Resizer-800.jpg


Przepływaliśmy obok ciekawego cmentarza. Zdecydowana większość Khmerów wyznaje buddyzm, więc kremacja zwłok po śmierci jest w Kambodży powszechna. Według słów Parena, jedynie na wyraźne życzenie zmarłego (przed jego śmiercią) można odstąpić od kremacji i zorganizować tradycyjny pochówek dla członka rodziny. Ludność wierzy, że dusza zmarłego nadal zamieszkuje ziemię i "mieszka" w okolicach nagrobka. Dlatego nad każdym grobem stawia się daszek, który zapewnia zmarłemu krewnemu komfort - chroni przed deszczem i palącym słońcem. :D

DSC00851-Resizer-800.jpg


Płyniemy dalej...

DSC00854-Resizer-800.jpg



DSC00857-Resizer-800.jpg



DSC00867-Resizer-800.jpg



DSC00871-Resizer-800.jpg



DSC00872-Resizer-800.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

noyle 25 marca 2018 19:13 Odpowiedz
Fajne ale jak dla mnie za dużo zdjęć . Np po co kilkanaście zdjęć domów przy wodzie albo 5 razy ten sam talerz z jedzeniem. Przynajmniej jak się czyta na telefonie to przewijanie jest męczące .
kanski 25 marca 2018 19:21 Odpowiedz
Mi ilość zdjęć zupełnie nie przeszkadzała. Dopiero teraz zauważyłem, że zdjęć BBQ jest kilka ;)Czytałem z zaciekawieniem, dzięki za możliwość miłego spędzenia niedzielnego popołudnia! Nakręciłaś mnie na te klimaty ;)
olus 19 kwietnia 2018 00:39 Odpowiedz
Fajny ten kurs, chyba następnym razem w Tajlandii muszę się na coś takiego wybrać.
adler 19 kwietnia 2018 16:13 Odpowiedz
Fajna relacja, widać że super spędziliście ten czas. No i mega inspirująca, ten kurs gotowania :D Z niecierpliwością czekam na dalszą część. Na pewno będę korzystac jak w końcu uda mi się tam wybrać :)
maxima0909 16 sierpnia 2018 23:09 Odpowiedz
PODSUMOWANIE KOSZTÓW (za parę)1. Bilety:WAW-BKK / BKK-WAW - 3500 PLNDMK – REP - 100 USDREP – DMK - 107 USDDMK – CNX - 68 USDCNX – DMK - 103 USDDMK – URT - 48,5 USDKBV – DMK - 48,5 USD 2. Noclegi:Bangkok: Grand Tower Inn (1 noc) - 1120 THBSiem Reap: Kim Xiang Chiang Mai (3 noce) - 74,5 USDChiang Mai: B House Chiang Mail (6 nocy) - 6500 THBBangkok: Tara Place (2 noce) – 177 PLNSurat Thani: Neenlawat Riverside (1 noc) - 720 THBAo Nang: Baan Kure Ngern Aonang (2 noce) - 2060 THBPhi Phi: Viking Resort (1 noc) - 1803 THBRailay: Railay Garden View (2 noce) – 207 PLNBangkok: Pinnacle Lumpini Park (1 noc) - 1462 THBkorzystaliśmy z różnych stron rezerwacyjnych, dodatkowo często kontaktowałam się z hotelami mailowo i negocjowałam ceny (warto)dzięki linkom polecającym odzyskaliśmy 115 USD i 60 PLN3. Ubezpieczenie: 192 PLN4. Atrakcje:Kambodża:wiza do Kambodży - 70 USDbilet do Angkor Wat - 74 USDpływająca wioska Kompong Khleang - 70 USDChiang Mai:Elephant Nature Park - 11600 THBWomens Center Massage - 400 THB + 800 THBAsia Scenic Cooking - 2400 THB5 Hilltribes - 2300 THBDoi Suthep (dojazd + wstęp) - 460 THBBangkok:Grand Palace - 1000 THBShanghai Mansion – ladyboy show - 1800 THBSea Life Oceanarium - 1290 THBKhao Sok:Our Jungle House: domek Romance + overnight trip - 9050 THBAo Nang: 5 Islands Sunset Cruise - 5000 THB5. Transfery:Bangkok:Uber lotnisko BKK – centrum - 370 THBUber hotel – lotnisko BKK - 420 THBSiem Reap:riksza lotnisko REP – hotel - 9 USDriksza hotel – Angkor Wat – hotel - 20 USDriksza hotel – lotnisko REP - w cenie nocleguChiang Mai:taxi lotnisko CNX – hotel - 150 THBtaxi hotel – lotnisko CNX - 200 THBBangkok:Uber lotnisko DMK – hotel - 370 THBUber Chinatown – Khao San Road - 150 THBUber Khao San Road – Chinatown - 150 THBUber Chinatown – Krao San Road - 150 THBUber Khao San Road – Siem Center - 125 THBtaxi hotel – lotnisko DMK - 400 THBKhao Sok NP:taxi lotnisko URT – hotel - 400 THBtaxi hotel – stacja busów - 300 THBbus Surat Thani – Khao Sok NP - 800 THBbus Khao Sok NP – Ao Nang - 900 THBWyspy:łódź: Ao Nang – Phi Phi oraz powrót Phi Phi – Krabi i bus do Ao Nang - 600 THBłódż: Railay - ? – taxi Krabi lotnisko KBV - 800 THBBangkok:Uber lotnisko DMK – hotel - 420 THBUber hotel – Khao San Road - 300 THBtuk tuk Khao San Road – Oceanarium - 200 THBUber hotel – lotnisko BKK - 425 THB6. Tzw. Fanaberie i Pamiątkinie nadaje się do publikacji … :lol: :lol: :lol: Dziękuję. Dobranoc. :mrgreen: