0
benedetti 18 lipca 2023 21:40
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Doszedłem do Carrera 10. Tu już ilość wojska daje do myślenia. Żołnierz na każdym skrzyżowaniu albo i częściej. Dalej iść nie ma raczej sensu, więc wróciłem się w stronę Santa Fe, a gdy zaczęło się ściemniać i sklepy rozpoczęły sprzedaż jedynie zza krat uznałem, że czas udać się z powrotem do hotelu.

Image

Image

Image

Image

ImageKolejnego dnia lecę do Medellin.

Image

Image

Na pokładzie samolotu melduje się zespół piłkarski Atlético Nacional, powodując duże poruszenie pośród pasażerów. Mój stosunek do sportu jest obojętny, więc z mojej perspektywy było to tylko kilku kolesi w dresach. Trzeba jednak przyznać, że świecące z daleka złote ajfony i rolexy (do tych dresów!) powodowały, że rzucali się w oczy. ;)

Image

Wypożyczam auto. Z terminalu do siedziby Localizy podwozi firmowy busik. No i tu przestało być sympatycznie. Panie w biurze nie miały najmniejszej ochoty zrozumieć, nie wspominając już o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa po angielsku. Stwierdziłem więc, że skorzystamy z translatora, a i to nie było łatwe bo mowa ciała zdradzała, że najprawdopodobniej sprawia im to ogromny ból i cierpienie. No ale dobra - okazało się, że w Medellin niedawno wprowadzono ograniczenie ruchu pojazdów (Pico y placa). W zależności od numeru rejestracji w jeden dzień tygodnia nie można wjechać do centrum. No i mój samochód akurat ma rejestrację zakazującą wjazdu właśnie w dniu wypożyczenia. Przypadek? Na “szczęście” zaproponowano mi rozwiązanie w postaci dopłaty do hybrydy, która z tych restrykcji jest zwolniona i która akurat była dostępna. Nie będę ukrywał, że niezbyt mnie to satysfakcjonowało. Poczytałem jednak, że zakaz obowiązuje do 20:00. Była 16:00. Stwierdziłem więc, że do miasta kawałek, pojadę pozwiedzać okolicę, zjem posiłek i po 20:00 pojadę do hotelu. No i przy okazji do końca pobytu nie będę już musiał się ograniczeniem przejmować. Następnie zaproponowano mi zapłacenie za sprzątanie auta (ok. 20k peso). Mówię, że dziękuję i oddam auto czyste. Wtedy usłyszałem wiązankę po hiszpańsku, z której wydaje się, że zrozumiałem tyle iż “co ja sobie w ogóle wyobrażam, że nie mam zamiaru wykupić żadnych opcji dodatkowych”. W tym momencie straciłem już całkiem złudzenia o przypadkach. Ostatecznie auto wydali, ale opłatę za sprzątanie uiścić musiałem. Powiedziałem więc na odchodne, że wypożyczałem samochód w wielu miejscach na całym świecie i takie rzeczy tylko w Kolumbii. Na to otrzymałem odpowiedź, że tak - tak właśnie jest w Kolumbii i na to stwierdzenie argumentów już nie miałem. ;) Na plus, że nie blokowali depozytu. Zabezpieczeniem był podpisany cyrograf z danymi karty.
Takiego oto wypierdka dostałem, który jednak dzięki temu podwyższonemu zawieszeniu bardzo fajnie się sprawdził - ale o tym później.

Image

Następnie pojechałem na posiłek. Dobre opinie na Google zaprowadziły mnie do pobliskiej restauracji Trivios. Nieco zdziwiłem się cenami (ok. 70k peso za posiłek). Do wyboru było porcja średnia lub duża. Zamówiłem średnią, a na rachunku widniała duża. Reklamacja nie została uwzględniona i znowu trzeba było zapłacić. Ależ mnie przywitało to Medellin - cholerni naciągacze!

Image

Jako, że miałem dużo czasu postanowiłem pojechać serpentynami przez góry (Santa Elena) zamiast tunelem. Zjazd na starą drogę jest tuż przed wjazdem do tunelu. Na rozjeździe zauważyłem informację o cenie przejazdu. Nie pamiętam dokładnie, ale było to prawie 30k peso i zastanawiałem się czy mi się przypadkiem zera w oczach nie rozmnożyły. Okazało się, że nie, bo przejazd przez góry też obarczony jest opłatą (też nie pamiętam, ale było to coś w okolicach 15k peso). No cóż - nie jest to dzień budżetowy.
Wyskakiwanie z kasy zrekompensował po części piękny widok na Medellin.

Image

Image

Jako, że czasu do 20:00 wciąż było sporo, postanowiłem pojechać na La Sierra, która była w pobliżu. Sama przejażdżka po tych stromych serpentynach nieco podniosła mi poziom adrenaliny. Dojechałem aż do górnej stacji kolejki, ale że było już ciemno oraz widząc jak wygląda okolica i lokalni mieszkańcy nie zdecydowałem się na spacer. To w sumie bardzo delikatnie powiedziane. W pewnym momencie pomyslałem, że zmiatam stamtąd czym prędzej.

Image

Zjechałem na dół, zatrzymałem się na parkingu, aby odczekać do 20:00 i następnie już bez przeszkód dojechałem do hotelu w El Poblado.

Image

A w El Poblado impreza taka, że robi wrażenie!

Image

Image

Image

Image

https://youtube.com/shorts/aIV15l3Y16A?feature=sharePoranny widoczek z dachu hotelu.

Image

Image

Medellin bez dwóch zdań ma swój klimat.

Jadę do centrum. Samochód zostawiam na jednym z wielu płatnych parkingów. Plac Botero jest odgrodzony od miejskiego zgiełku i ochraniany. Dzięki temu panuje na nim bardzo przyjemna atmosfera. W porównaniu do centrów innych dużych miast w Ameryce Południowej wydaje się być całkiem spoko.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Idę do Muzeum Antiochii.

Image

Fajnie, ale bez szału. Najciekawsza wydaje się być kolekcja obrazów Botero.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Poszwędałem się jeszcze trochę bo niezbyt ciekawej okolicy i wróciłem na parking w centrum handlowy, w którym w foodcourcie zjadłem bardzo dobry i niedrogi obiad.

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (20)

cart 18 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
Grubo! A myślałem, że to ja mam pokrętne trasy :DPowodzenia na szlaku.
tropikey 3 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
benedetti napisał:Nie obiecuję (choć to chyba i tak za duże słowa ;)), że relacja będzie live, ale zaczynajac ją, można przynajmniej domniemywać, że kiedyś będzie skończona. Zdrowie!@benedetti: z tym, że relacja nie będzie "(a)live" już się pogodziliśmy, ale nie dopuść do tego, żeby stała się zupełnie "dead" :D !
marek2011 20 sierpnia 2023 23:11 Odpowiedz
I tak już widać z twojej relacji, że AV lekko odbiła się od dna z tym serwisem na longach w porównaniu do tego, gdzie była jeszcze w tamtym roku.
benedetti 20 sierpnia 2023 23:11 Odpowiedz
@marek2011 Dokładnie i uprzedzając kolejne wydarzenia, lot powrotny to potwierdził.
sranda 24 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
benedetti napisał:Wie ktoś może co to jest, takie “ziemniaki”, które przekrojone wzdłuż mają wizualnie strukturę podobną do banana albo kiwi? Zawsze zapominałem o to miejscowych zapytać …Zapewne plantany, czyli tzw. banany warzywne.
piotrkr 26 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
Ładne kolory na zdjęciach. Czym robione?
benedetti 26 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@piotrkr Ajfon. Na razie zdjęcia ogólnie słabe, ale relacja to relacja. Będzie lepiej. ?
102470 27 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
Zostawię dla czytających i planujących Ekwador: tam oficjalnym środkiem płatniczym jest max 20 USD. 50 i 100 co do zasady nie akceptują.
tropikey 1 października 2023 23:08 Odpowiedz
Co do tego fragmentu:"Jest w tym coś, że Niemcy darzą Galapagos szczególnym zainteresowaniem. Jak już wcześniej pisałem, nacja ta, spośród narodów europejskich była tam przeze mnie zdecydowanie najczęściej spotykana",nie kwestionując tego, że Niemcy mogą faktycznie mieć jakiś szczególny sentyment do Galapagos, muszą oni czuć to samo z grubsza do 3/4 świata, bo gdziekolwiek bym nie dotarł, to właśnie gości z Niemiec zawsze jest najwięcej :DI jeszcze słówko a propos poprzedniego odcinka - podejrzewam, że mieszkałem u autora tej mozaikowej rzeźby z marlinem i orką ;)gnam-se-sam,219,144662?start=100#p1262091
benedetti 2 października 2023 05:08 Odpowiedz
@tropikeyW moim odczuciu, na Galapagos odsetek Niemców - turystów był jednak zdecydowanie większy niż w innych rejonach świata, ale może to przypadek. Moje wrażenie jest takie, że w odległych od Europy lokacjach dominują Francuzi, ale nie jest to wyraźna dominacja.Niemcy, bądź co bądź też sporo kolonizowali. Na Samoa spotkałem swego czasu, takiego starszego jegomościa, który opowiadał o swoim dziadku, który był z Wermachtu niemieckim kolonizatorem. A pośród turystów i tak najczęściej spotykałem Francuzów.Faktycznie odpustowymi mozaikami Baquerizo Moreno stoi. A Twój hotel przypomina nieco hotel Wittmerów. :Dhttps://www.tripadvisor.com/Hotel_Revie ... lands.html
tropikey 2 października 2023 05:08 Odpowiedz
Z tymi Francuzami to nigdy nie ma pewności, bo mogą to być też "Quebecczanie" (ja ich w każdym razie nie odróżniam :D ).Na Fidżi, gdy na jednej z wysepek Yasawa spałem w 10-osobowym "dormie", oprócz mnie i jednego chłopaka z Kolumbii, resztę stanowili Niemcy :D .Tak, czy inaczej, ta historia z pierwszymi osadnikami wielce interesująca :)
marek2011 15 października 2023 17:08 Odpowiedz
Jedną z najfajniejszych części Santiago jest IMO Barrio Italia - gdzie jest niska, kameralna zabudowa, dużo fajnych knajpek, designerskich kawiarni, barów itp. Można tam niespiesznie spędzić trochę czasu z dala od wielkomiejskiej dżungli. Warto też odwiedzić Museo de la Memoria y los Derechos Humanos - wstęp jest darmowy - zwłaszcza jeśli ktoś słabo zna historię Chile, bo tam pozna jej najbardziej ponury rozdział.
tropikey 22 października 2023 23:08 Odpowiedz
Od tego "Rano Kau" aż na ekran naparskałem :DChciałoby się rzec "wyborne!", ale chyba nie do końca pasuje :D
marek2011 5 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
Bez ogrzewania to tam raczej ciężko w nocy :D
qbaqba 5 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
A propos tego odsłaniania okien, to zarówno w AmS jak i AmN nie przywiązują do tego większej wagi. Inne przepisy najwidoczniej
cujo 9 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
@benedetti, czy mozesz podac kontakt do przewodnika z Rapa Nui, Nelsona? Czy mozesz tez podzielic sie szczegolami wypozyczenia samochodu (domyslam sie ze mogl to byc lokalny kontant od przewodnika, a nie wypozyczalnia z internetu)? Byc moze bede tam tez w marcu.
benedetti 9 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
@cujo Nelson Whatsapp +56 965917532Auto znalezione od osoby prywatnej. Polecam grupę FB: https://www.facebook.com/groups/turistas.rapanui/
klapio 13 lutego 2025 23:08 Odpowiedz
Skończyłem czytać :D Bardzo fajna relacja :)
benedetti 13 lutego 2025 23:08 Odpowiedz
Dzięki :)
oskiboski 14 lutego 2025 05:08 Odpowiedz
@klapio dzięki.. miałem iść spać a tu taka relacja przypadkiem.