Z LOTowskiego magazynu dowiaduję się jak wielce ciekawą destynacją jest Warszawa-Radom
;)
Jest i Chopin.
Późnym wieczorem lot do KTW i znowu ciekawe retro malowanie.
No i to już jest koniec.
:(
Mission completed!
:)
Choć trudno porównywać miasto z przyrodą czy zabytkami, to była to chyba moja najciekawsza wycieczka w życiu. I chyba nieco zaskakująco, najciekawszym etapem nie było tytułowe Rapa Nui (choć jest to oczywiście niezwykłe miejsce), ale raczej zjawiskowe Galapagos i niewiele mniej zjawiskowa Atacama. Przydałby mi się tak choć jeden dzień więcej, no ale tak się ułożyły loty.
Dziękuję za uwagę, szczególnie tym, którzy dotrwali do końca!
:)
benedetti napisał:Nie obiecuję (choć to chyba i tak za duże słowa
;)), że relacja będzie live, ale zaczynajac ją, można przynajmniej domniemywać, że kiedyś będzie skończona. Zdrowie!@benedetti: z tym, że relacja nie będzie "(a)live" już się pogodziliśmy, ale nie dopuść do tego, żeby stała się zupełnie "dead"
:D !
benedetti napisał:Wie ktoś może co to jest, takie “ziemniaki”, które przekrojone wzdłuż mają wizualnie strukturę podobną do banana albo kiwi? Zawsze zapominałem o to miejscowych zapytać …Zapewne plantany, czyli tzw. banany warzywne.
Co do tego fragmentu:"Jest w tym coś, że Niemcy darzą Galapagos szczególnym zainteresowaniem. Jak już wcześniej pisałem, nacja ta, spośród narodów europejskich była tam przeze mnie zdecydowanie najczęściej spotykana",nie kwestionując tego, że Niemcy mogą faktycznie mieć jakiś szczególny sentyment do Galapagos, muszą oni czuć to samo z grubsza do 3/4 świata, bo gdziekolwiek bym nie dotarł, to właśnie gości z Niemiec zawsze jest najwięcej
:DI jeszcze słówko a propos poprzedniego odcinka - podejrzewam, że mieszkałem u autora tej mozaikowej rzeźby z marlinem i orką
;)gnam-se-sam,219,144662?start=100#p1262091
@tropikeyW moim odczuciu, na Galapagos odsetek Niemców - turystów był jednak zdecydowanie większy niż w innych rejonach świata, ale może to przypadek. Moje wrażenie jest takie, że w odległych od Europy lokacjach dominują Francuzi, ale nie jest to wyraźna dominacja.Niemcy, bądź co bądź też sporo kolonizowali. Na Samoa spotkałem swego czasu, takiego starszego jegomościa, który opowiadał o swoim dziadku, który był z Wermachtu niemieckim kolonizatorem. A pośród turystów i tak najczęściej spotykałem Francuzów.Faktycznie odpustowymi mozaikami Baquerizo Moreno stoi. A Twój hotel przypomina nieco hotel Wittmerów.
:Dhttps://www.tripadvisor.com/Hotel_Revie ... lands.html
Z tymi Francuzami to nigdy nie ma pewności, bo mogą to być też "Quebecczanie" (ja ich w każdym razie nie odróżniam
:D ).Na Fidżi, gdy na jednej z wysepek Yasawa spałem w 10-osobowym "dormie", oprócz mnie i jednego chłopaka z Kolumbii, resztę stanowili Niemcy
:D .Tak, czy inaczej, ta historia z pierwszymi osadnikami wielce interesująca
:)
Jedną z najfajniejszych części Santiago jest IMO Barrio Italia - gdzie jest niska, kameralna zabudowa, dużo fajnych knajpek, designerskich kawiarni, barów itp. Można tam niespiesznie spędzić trochę czasu z dala od wielkomiejskiej dżungli. Warto też odwiedzić Museo de la Memoria y los Derechos Humanos - wstęp jest darmowy - zwłaszcza jeśli ktoś słabo zna historię Chile, bo tam pozna jej najbardziej ponury rozdział.
@benedetti, czy mozesz podac kontakt do przewodnika z Rapa Nui, Nelsona? Czy mozesz tez podzielic sie szczegolami wypozyczenia samochodu (domyslam sie ze mogl to byc lokalny kontant od przewodnika, a nie wypozyczalnia z internetu)? Byc moze bede tam tez w marcu.
Z LOTowskiego magazynu dowiaduję się jak wielce ciekawą destynacją jest Warszawa-Radom ;)
Jest i Chopin.
Późnym wieczorem lot do KTW i znowu ciekawe retro malowanie.
No i to już jest koniec. :(
Mission completed! :)
Choć trudno porównywać miasto z przyrodą czy zabytkami, to była to chyba moja najciekawsza wycieczka w życiu. I chyba nieco zaskakująco, najciekawszym etapem nie było tytułowe Rapa Nui (choć jest to oczywiście niezwykłe miejsce), ale raczej zjawiskowe Galapagos i niewiele mniej zjawiskowa Atacama. Przydałby mi się tak choć jeden dzień więcej, no ale tak się ułożyły loty.
Dziękuję za uwagę, szczególnie tym, którzy dotrwali do końca! :)